Grudzień 2020

Nieznany obiekt kosmiczny przeleciał obok Ziemi. Naukowcy nie wiedzą, co to jest

Poruszający się powoli obiekt nieznanego pochodzenia przeleciał wczoraj bardzo blisko Ziemi po czym powrócił do Układu Słonecznego. Tajemniczy obiekt kosmiczny ma powrócić w marcu.

Dziwny „mini księżyc”, oficjalnie nazwany 2020 SO, został odkryty 17 września. Początkowo został sklasyfikowany jako asteroida, ale naukowcy nadal nie mają pojęcia z czym mają do czynienia.  Na pewno nie jest to asteroida, ale w takim razie co to jest? 

 

Obiekt ma około dziesięciu metrów średnicy i przeleciał obok naszej planety w odległości mniejszej niż 50 tysięcy kilometrów. To tylko 13 procent średniej odległości z Ziemi do Księżyca. Oznacza to, że obiekt znajduje się w zasięgu grawitacji naszej planety, co oznacza, że ​​powróci on ponownie za kilka miesięcy.

 

Tajemnica pochodzenia obiektu wiąże się z tym, jak leci. Porusza się ze znacznie mniejszą prędkością niż zdecydowana większość asteroid, które zwykle pędzą przez przestrzeń z prędkością od 11 do 72 kilometrów na sekundę. 2020 SO porusza się z prędkością zaledwie 0,6 kilometra na sekundę.

Część trajektorii obiektu 2020 SO

Wielu członków społeczności naukowej uważa, że ​​jest to pozostałość po locie sondy Surveyor 2 na Księżyc w 1966 roku. Wcześniej naukowcy sugerowali, że może to być akcelerator rakietowy użyty w tej samej misji. Liczni astronomowie czekali na jego przybycie, aby ustalić, czy jest to część rakiety czy nie. 

 

W rezultacie obiekt przyleciał, ale nie potwierdzono, że to złom po eksploracji orbity Księżyca. W związku z tym naukowcy jedynie stwierdzili, że nie jest to asteroida i nadal nie wiemy czym jest obiekt znany jako 2020 SO, który został złapany przez ziemską grawitację.

 

Dodaj komentarz

Mgławica Płaszczki w tajemniczy sposób znika z nocnego nieba

Mgławice planetarne to w zasadzie powolne eksplozje w kosmosie, które rozszerzają się, a następnie znikają w ciągu dziesiątek tysięcy lat. Ale ostatnio kosmiczny teleskop Hubble'a był świadkiem gwałtownego spadku wielkości mgławicy, który nastąpił w ciągu zaledwie 20 lat!<--break->

Astronomowie byli zaskoczeni, gdy odkryli, że piękna mgławica Płaszczki straciła całe swoje piękno w ciągu zaledwie 20 lat i gwałtownie zmniejszyła się. Kiedy gwiazdy określonej wielkości zaczynają umierać, zamieniają się w czerwonych olbrzymów, zrzucając warstwy pyłu i gazu. W końcu gwiazda zamienia się z powrotem w białego karła, który podgrzewa otaczającą ją materię, aż zacznie ona świecić. 

 

Faza ta trwa zwykle dziesiątki tysięcy lat, więc z naszego ludzkiego punktu widzenia te niebiańskie fajerwerki wydają się zamrożone w czasie. Ale mgławice nadal są obiektami dynamicznymi, a nowe obserwacje z Hubble'a jeszcze bardziej to wyjaśniły. Mgławica Stingray zawdzięcza swoją nazwę wspaniałej strukturze i falującym konturom przypominającym strzelistą płaszczkę, co jest szczególnie uderzające na słynnym zdjęciu z 1996 roku.



Zdjęcie mgławicy z 1996 roku,

Jest to jednak wyraźne przeciwieństwo zdjęć wykonanych w 2016 roku, które pokazują znacznie słabszą i skurczoną mgławicę, która nie wygląda już jak płaszczka. Niebieskie odcienie wewnętrznych pierścieni i nitkowate struktury zewnętrznych obszarów prawie zniknęły. Blask emitowany przez główne składniki chmury - wodór, azot i tlen - gwałtownie przygasł, podczas gdy wydzielanie tlenu zmniejszyło się prawie 1000 razy. Zwykle mgławice z czasem stają się coraz słabsze, ale powiększają się, ale najwyraźniej tak nie jest.

 

Badacze wiążą szybkie zmiany mgławicy z gwiazdą w jej środku, co samo w sobie jest niezwykłe. SAO 245567 to biały karzeł, który, jak pokazują wcześniejsze obserwacje, również ulega szybkim przemianom. W latach 1971-2002 jego temperatura wzrosła o 38 000 stopni Celsjusza. Od tamtej pory ponownie ostygła, zaciemniając otaczającą mgławicę. Astronomowie nie są pewni, co będzie dalej, ale spekulują, że jeśli obecne tempo rozpadu będzie się utrzymywać, mgławica płaszczki może zniknąć z nocnego nieba w ciągu najbliższych 20 lub 30 lat.

 

Dodaj komentarz

Kolejna, już setna w tym roku asteroida minęła naszą planetę o włos

Nowo odkryta asteroida oznaczona 2020 XK1 przeleciała obok Ziemi w odległości zaledwie 20 943 km. Jest to już setna znana asteroida, która przeleciała tak blisko Ziemi, od początku roku.

Rok 2020 zajął już pierwsze i drugie miejsce pod względem najbliższego przelotu asteroidy w historii obserwacji. Setny obiekt NEO a więc 2020 XK1, został odkryty przez astronomów z Mt. Lemmon Survey. Obiekt, należy do grupy asteroid Apollo i ma szacunkową średnicę 5 metrów.

Ziemskie systemy obserwacji astronomicznych w celu ochrony planety przed asteroidami po raz kolejny nie zauważyły ​​jej podczas podejścia, ale dopiero wtedy gdy już przeleciała znajdując się w tej części przestrzeni gdzie najczęściej operują satelity geostacjonarne. Była to setna znana asteroida, która przeleciała obok Ziemi w odległości mniejszej niż księżycowa od początku tego roku i piąta w tym miesiącu.

 

 

Dodaj komentarz

Nikt nie wie jak australijscy Aborygeni mogą pamiętać upadek meteorytu sprzed milionów lat

Nikt nie wie skąd tubylcy wiedzieli o upadku meteorytu, skoro spadł on na Australię miliony lat temu. Według najnowszego stanu wiedzy ludzkość jeszcze wtedy nie istniała. Jak to zatem możliwe, że informacja o tym zdarzeniu przetrwała wśród legend Aborygenów?

 

Ta historia zaczęła się od tego, że astronom z Sydney, Duane Hamacher pomyślał o tym, co mówią starożytne legendy australijskich aborygenów. Opowiadają o gwieździe spadającej z nieba na ziemię. Hamaker postanowił sprawdzić te informacje i był w stanie obliczyć przybliżone miejsce upadku meteorytu. Rzeczywiście, jego zdaniem „legenda spadającej gwiazdy” to opis upadku starożytnego meteorytu. 

 

Korzystając z Google Maps, był w stanie nawet zlokalizować krater uderzeniowy w określonym regionie. Naukowiec zorganizował wyprawę w ten rejon Australii, a badania naziemne potwierdziły, że jest to rzeczywiście starożytny krater. Znaleziono między innymi specjalny rodzaj kwarcu, powstały podczas zderzenia meteorytów z powierzchnią ziemi.

 

Można zatem powiedzieć, że legenda okazała się prawdziwa, ale przez to powstało jedno ważne pytanie. Krater po upadku meteorytu powstał miliony lat temu, więc aborygeni nie mogli bezpośrednio obserwować upadku meteorytu - po prostu wtedy nie istnieli.  Skąd więc w starożytnych legendach, starożytnych tubylców, istnieje tak dokładny opis upadku meteorytu, że na jego podstawie można było nawet ustalić dokładne miejsce upadku tego ogromnego obiektu? Pozostaje to nierozwiązaną zagadką.

 

 

Dodaj komentarz

Strony