Kwiecień 2022

Badania wskazują, że ciemna materia może być starsza niż Wielki Wybuch

Ciemna materia, choć zdaniem naukowców stanowi aż 80% masy Wszechświata, pozostaje dla nas wielką zagadką. Dotychczas nie udało się jej odkryć, a jej istnienie mogłoby wyjaśnić anomalie w rotacji i ruchu galaktyk w gromadach. Tymczasem jak wynika z najnowszych badań, ciemna materia mogła istnieć jeszcze przed Wielkim Wybuchem.

 

O ciemnej materii wiemy bardzo niewiele i nie jesteśmy w stanie jej zaobserwować, lecz wiemy o jej obecności, gdyż oddziałuje grawitacyjnie z widzialną materią oraz wpływa na jej poruszanie się i rozkład w przestrzeni kosmicznej.

 

Naukowcy od dawna przypuszczali, że ciemna materia musi być pozostałością po Wielkim Wybuchu. Jednak dotychczas nie udało się opracować obliczeń, które potwierdziłyby te pomysły. Zespół badawczy z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa przygotował prostą ramę matematyczną, z pomocą której wykazał, że ciemna materia mogła powstać przed Wielkim Wybuchem w erze kosmicznej inflacji, gdy przestrzeń bardzo szybko się rozszerzała. Szybka ekspansja mogła spowodować obfitą produkcję niektórych rodzajów cząstek, zwanych skalarami. Jak dotąd udało się odkryć tylko jedną cząstkę skalarną – bozon Higgsa.

 

Jeśli ciemna materia ma jakikolwiek związek z cząstkami skalarnymi, może być starsza niż Wielki Wybuch. Nowe badanie wskazuje również na metodę testowania pochodzenia ciemnej materii, która polega na obserwacji sygnatur, którą ciemna materia pozostawia w rozkładzie materii we Wszechświecie.

 

Choć ciemna materia jest zbyt ulotna, aby można było ją dostrzec w eksperymentach z cząstkami, może ujawnić swoją obecność w obserwacjach astronomicznych. Więcej szczegółów na temat ciemnej materii poznamy wkrótce, gdy satelita Euclid zostanie wyniesiony w przestrzeń kosmiczną, co powinno nastąpić w 2022 roku.

 

Dodaj komentarz

Odkryto nowy rodzaj materii w gwiazdach neutronowych

Naukowcy z Uniwersytetu Helsińskiego i Helsińskiego Instytutu Fizyki zdobyli mocne dowody na obecność egzotycznej materii kwarkowej w rdzeniach największych istniejących gwiazd neutronowych. Odkrycia dokonano dzięki połączeniu wyników najnowszych badań z zakresu fizyki cząstek elementarnych i fizyki jądrowej z pomiarami fal grawitacyjnych, powstałych w wyniku zderzeń gwiazd neutronowych.

 

Wewnątrz gwiazd neutronowych, materia atomowa zapada się w niezwykle gęstą materię jądrową, w której neutrony i protony są tak ściśle upakowane, że całą gwiazdę można uznać za jedno wielkie jądro. Do tej pory nie było wiadomo, czy materia jądrowa wewnątrz jąder najmasywniejszcyh gwiazd neutronowych zapada się w jeszcze bardziej egzotyczny stan, zwany materią kwarkową, w której same jądra już nie istnieją.

 

Nawet symulacje przeprowadzone na szeroką skalę z pomocą superkomputerów nie potrafią określić losu materii jądrowej w gwiazdach neutronowych. Jednak fiński zespół badawczy, którym kierował fizyk teoretyczny Aleksi Vuorinen, rozwiązał ten problem, łącząc najnowsze odkrycia z teoretycznej fizyki cząstek i fizyki jądrowej z pomiarami astrofizycznymi.

 

Z przeprowadzonych badań wynika, że materia obecna w rdzeniach najbardziej masywnych stabilnych gwiazd neutronowych jest o wiele bardziej podobna do materii kwarkowej, niż do zwykłej materii jądrowej. Średnica rdzenia w tych gwiazdach, identyfikowanego jako materia kwarkowa, może przekraczać połowę średnicy całej gwiazdy neutronowej. Aleksi Vuorinen twierdzi, że wciąż nie ma pewności co do struktury gwiazd neutronowych, ale odkrycie materii kwarkowej „jest niemal pewne”.

 

Potwierdzenie istnienia tego typu materii w gwiazdach neutronowych pozwoliłoby lepiej zrozumieć najwcześniejsze momenty Wszechświata, gdy podczas tzw. epoki kwarkowej, czyli przez kilka mikrosekund po Wielkim Wybuchu, kosmos wypełniony był plazmą kwarkowo-gluonową. Astrofizyka fal grawitacyjnych pozwoli również rozwiązać wiele innych tajemnic Wszechświata.

 

Dodaj komentarz

Wszechświat może być znacznie młodszy, niż przewidywano

Naukowcy mają problem z określeniem wieku Wszechświata. Jak wynika bowiem z ostatnich obliczeń, Wszechświat może mieć kilka miliardów lat mniej, niż dotychczas sądzono.

 

Ogólnie przyjęty wiek Wszechświata wynosi 13,7 miliarda lat. W tym roku, naukowcy przedstawili dwa inne obliczenia, według których kosmos jest młodszy o kilkaset milionów lat. Teraz zespół badawczy z Instytutu Maxa Plancka ujawnił wyniki swoich obliczeń, które w żaden sposób nie zgadzają się z dotychczasowymi ustaleniami.

 

Ogromne wahania w szacunkach wynikają ze stosowania różnych metod przy obliczaniu wieku Wszechświata. Naukowcy szacują wiek na podstawie ruchu gwiazd. Jeśli Wszechświat rozszerza się szybciej, oznacza to, że szybciej osiągnął swój obecny rozmiar, a zatem powinien być stosunkowo młodszy.

 

 

Inh Jee i jej zespół z Instytutu Maxa Plancka zastosowała koncepcję zwaną soczewkowaniem grawitacyjnym, gdzie grawitacja zakrzywia światło i sprawia, że odległe obiekty wyglądają tak, jakby były bliżej. Korzystając z tej metody, naukowcy obliczyli, że Wszechświat ma około 11,4 miliarda lat.

 

Tak naprawdę jest to tylko jedna z wielu możliwych metod obliczania wieku Wszechświata. Poza tym, Inh Jee użyła tylko dwóch soczewek grawitacyjnych, dlatego margines błędu jest tak wielki, że wiek Wszechświata równie dobrze może być wyższy od ogólnie przyjętego.

 

Dodaj komentarz

Astronomowie sugerują, że Pluton jest gigantyczną kometą

Choć Pluton został odkryty w 1930 roku, astronomowie wciąż nie wiedzą, czy ten odległy obiekt należy zakwalifikować do kategorii planet, czy też planet karłowatych. Teraz naukowcy doprowadzili do jeszcze większego zamieszania i wysunęli śmiałą teorię, zgodnie z którą Pluton jest ogromną kometą.

 

Pluton „był” przez wiele lat planetą, ale w 2006 roku Międzynarodowa Unia Astronomiczna postanowiła zdegradować go do rangi planety karłowatej. Od tamtego czasu, Układ Słoneczny oficjalnie posiada 8 planet. Oczywiście wielu naukowców nie zgadza się z tym i prowadzi walkę, aby wspomniana organizacja przywróciła mu jego należytą chwałę.

 

Tymczasem astronomowie z amerykańskiej organizacji badawczo-rozwojowej Southwest Research Institute dołożyli swoją teorię, którą oparto o wyniki najnowszych badań. Postanowiono połączyć wyniki analizy składu chemicznego Plutona, którą dokonała sonda kosmiczna New Horizons w 2015 roku, z danymi uzyskanymi w ramach misji Rosetta, podczas której zbadano powierzchnię komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko.

Źródło: NASA/JHUAPL/SwRI

Astronomowie opracowali kosmochemiczny model formowania się Plutona. Wykazano, że Sputnik Planitia, pokryty lodem region w kształcie serca, posiada podobny skład do lodu, który znajduje się na komecie 67P/Czuriumow-Gierasimienko. Szacowana ilość azotu w lodowcu jest spójna z oczekiwaną ilością, gdyby Pluton powstał z aglomeracji około miliarda komet, lub innych obiektów z Pasa Kuipera.

 

Na tej podstawie badacze z Southwest Research Institute twierdzą, że Pluton nie jest ani planetą, ani planetą karłowatą, ale gigantyczną kometą. Co na to Międzynarodowa Unia Astronomiczna? Pluton jest, jaki jest, a spór toczy się wyłącznie wokół nomenklatury, który sam w sobie nie ma większego sensu, lecz nazwanie obiektu o średnicy 1188 km kometą jest dość intrygujące.

 

Dodaj komentarz

Odnaleziono dowody potwierdzające wielką kolizję planety wielkości Ziemi z Uranem

Międzynarodowy zespół astronomów dowiódł, że Uran, siódma planeta Układu Słonecznego, doświadczyła w przeszłości potężnej kolizji z planetą najwyżej dwukrotnie większą od Ziemi. Okazuje się, że skutki tej kolizji są widoczne do dzisiaj.

 

Chodzi przede wszystkim o nienaturalne przechylenie Urana. Naukowcy twierdzą, że ta kolizja ma też zwiazek z wyjątkowo niskimi temperaturami jakie tam obecnie panują. Do tego kosmicznego kataklizmu doszło  doszło przed kilkoma miliardami lat. Najnowsze badania potwierdzają wcześniejsze sugestie, że te anomalie Urana mają związek z hipotetyczną kosmiczną kolizją. 

 

 

Eksperci są zdania, że obiekt, z którym zderzył się Uran był tak zwaną proto-planetą, czyli globem, który powstawał dopiero w początkach Układu Słonecznego. W pracy naukowej, która powstała po serii symulacji w warunkach laboratoryjnych, zaproponowano teorię, wedle której ta hipotetyczna planeta składała się głównie ze skał i wody. Właśnie na skutek symulacji sformułowano hipotezę zakładającą, że to odłamki z kolizji mogły uformować lodową powłokę Urana, która uniemożliwiła wypromieniowane ciepła generowanego przez jądro tej planety. 

 

 

 

Dodaj komentarz

Księżyc Saturna, Tytan, może być najlepszym miejscem dla ludzkiej kolonizacji w Układzie Słonecznym

Według nowych badań, księżyc Saturna – Tytan – drugi największy naturalny satelita w Układzie Słonecznym, większy niż planeta zwana Merkurym, może być idealnym miejscem do kolonizacji dla ludzi. Według wyliczeń księżyc ten jest w stanie pomieścić kolonię licząca nawet około 300 milionów ludzi.

Kiedy patrzymy na nasz Układ Słoneczny i myślimy o najlepszym miejscu, które moglibyśmy skolonizować, wiele osób skłania się ku Marsowi. Jednak, pomimo tego, że jest to planeta, która jest relatywnie blisko i na którą z pewnością polecimy już w najbliższych latach, naukowcy uważają, że księżyc Saturna, Tytan, posiada lepsze warunki. Ich zdaniem mogło na nim żyć nawet 300 milionów ludzi.

Tytan ma średnicę ponad 5 tys. kilometrów i jest drugim największym księżycem w Układzie Słonecznym. Satelita ten jest uważany za odpowiednie miejsce do życia, ponieważ posiada powłokę, która chroni go przed szkodliwym promieniowaniem kosmicznym. Naukowcy twierdzą, że Tytan może pomóc ludzkości skolonizować Układ Słoneczny. Pierwsi ludzie na tym księżycu mogliby wykorzystać jego radioaktywność, aby uruchomić elektrownie atomowe. Na Tytanie pojawiają się również silne wiatry, które mogłyby służyć jako źródło energii.

Kolejnym sposobem byłoby użycie paneli słonecznych. Jeśli przekształcić 10% powierzchni Tytana w ogromną elektrownię słoneczną, prawdopodobnie pokryłaby ona całe zapotrzebowanie na energię elektryczną dla 300 milionów ludzi. Tytan posiada rzeki, morza, a nawet wodospady podobne do tych Ziemskich, jednak nie jest woda, a ciekły metan. Związek ten w razie potrzeby mógłby służyć jako paliwo.

W rozmowie z czasopismem „New Scientist”, naukowiec Johns Hopkins z Uniwersytetu w Maryland powiedział: „Sądzę, że w dłuższej perspektywie, Tytan, zaraz po Marsie, jest jednym z najważniejszych miejsc dla kolonizacji kosmosu.”

Naukowcy uważają również, że skład chemiczny atmosfery na Tytanie jest bardzo podobny do tego, który występował na Ziemi miliardy lat temu. Eksperci są optymistycznie nastawieni do tego pomysłu, jednak jest to tylko model teoretyczny. Być może w przyszłości uda się skolonizować największy księżyc Saturna.

 

 

Dodaj komentarz

Wszystko, co należy wiedzieć o inwerterach

Każda osoba zainteresowana fotowoltaiką, prędzej czy później zacznie szukać informacji o falownikach tudzież inwerterach. Jest to jeden z najważniejszych elementów całej instalacji, bez którego nie jesteśmy w stanie wykorzystywać energii generowanej przez panele.

 

W wielkim skrócie, falownik (znany również jako „inwerter”) służy do przekształcania prądu stałego na prąd zmienny. Poprawnie działający falownik operuje automatycznie w czasie rzeczywistym, dokładnie tak, jak prąd dostarczany przez firmę energetyczną. Większość urządzeń, gromadzi również ważne dane takie jak: ilość wytworzonej mocy (parametry elektryczne, prąd, napięcie AC i DC, informacje o zdarzeniach lub błędach) oraz jej nadwyżki.

 

Przed zakupem inwertera, warto zwrócić uwagę na liczne parametry urządzenia, takie jak wydajność i zakres temperatur w jakich poprawnie funkcjonuje. Falowniki są zwykle umieszczane na zewnątrz w trudnych warunkach pogodowych, takich jak deszcz, wilgoć i ekstremalne upały lub mrozy. Urządzenia muszą nie tylko przetrwać takie okoliczności, ale i generować tysiące watów mocy przez maksymalnie 10 godzin dziennie. Jeśli chcemy mieć pewność wieloletniego użytkowania paneli fotowoltaicznych, warto zapoznać się z opiniami innych kupujących. 

Wedle niektórych rankingów, najpopularniejszym pod tym względem, (przynajmniej jeśli chodzi o Polskę) jest obecnie Inwerter Huawei. Wskazuje na to chociażby ranking "Ranking inwerterów fotowoltaicznych 2021/2022" ze strony synergio.pl. Internauci chwalą w nim zwłaszcza prostotę użytkowania, wygodę w monitorowaniu energii oraz ogólną estetykę inwertera.

 

Wart wzmianki w szerszym kontekście, jest również Inwerter Sungrow. Produkty tej firmy, są mniej popularne w Polsce, ale w skali światowej obsługują urządzenia, o łącznej mocy ponad 154 GW. Sungrow jest bardzo dużym graczem na arenie międzynarodowej, który stawia na dobrą opinię i jakość. Jest to spore odstępstwo od praktyk przyjętych przez innych azjatyckich producentów.

 

Ostateczna decyzja jest jednak wasza i może być podyktowana wieloma względami, poczynając od tych finansowych, aż po unikalne warunki panujące w waszej najbliższej okolicy. Zachęcamy zapoznać się z wieloma opiniami i podjąć przemyślaną decyzję .Stosowny dobór komponentów jest niezbędny, jeśli chcemy aby nasza instalacja okazała się sprawdzoną inwestycją.

 

 

 

Dodaj komentarz

Najbliższa Ziemi „czarna dziura” nie jest tym czym myśleliśmy

To, co astronomowie uważali za czarną dziurę znajdującą się zaledwie 1120 lat świetlnych od Ziemi, okazało się zupełnie czymś innym. Okazało się, że to co wyglądało na studnię grawitacyjną to układ dwóch gwiazd, z których jedna wysysa życie z drugiej. Jednak wniosek ten w żadnym wypadku nie jest rozczarowujący i daje astronomom doskonałą okazję do zbadania, jak rozwijają się takie „wampiryczne” gwiazdy.

Założenie, że w tym układzie gwiazd może znajdować się czarna dziura, było początkowo spekulacją i opierało się na kilku nieprzetestowanych założeniach. Kiedy obiekt kosmiczny znany jako HR 6819 został po raz pierwszy odkryty w latach 80-tych XX wieku, uważano, że jest to pojedynczy, szybko obracający się obiekt zwany gwiazdą Be. Bliższe spojrzenie na jej światło dekady później wykazało, że miała partnera stosunkowo blisko, orbitującego raz na 40 dni.

 

Dwa lata temu naukowcy z Europejskiego Obserwatorium Południowego powiedzieli, że gwiazda Be powinna chybotać się bardziej niż ona, co sugeruje obecność dodatkowej niewidzialnej masy. Jednak badania od tego czasu podały w wątpliwość hipotezę czarnej dziury, sugerując, że masa partnera może być znacznie mniejsza niż zastosowana w obliczeniach. 

 

Mniejszy, lżejszy towarzysz nie byłby w stanie wyciągnąć Be z linii, przez co zbędny byłby jakikolwiek pomysł na trzeci obiekt. Jednak pomysł, że czarna dziura jest tak niewiarygodnie blisko nas, warto zbadać, przynajmniej dopóki nie zostanie całkowicie wykluczony. Dlatego dwie grupy badaczy, w tym naukowcy z oryginalnego zespołu ESO, połączyły siły, aby zebrać niezbędne dane, aby przechylić szalę na korzyść jednej hipotezy nad drugą.

 

Kluczową różnicą między tymi dwoma scenariuszami była przestrzeń. Gdyby istniały trzy obiekty - niewidzialna czarna dziura, jasna gwiazda ciągu głównego i świecąca gwiazda Be - odległość dzieląca te dwa świecące obiekty byłaby przyzwoita. Jeśli są tylko dwa obiekty, to tylko niewielki ułamek tej odległości powinien je rozdzielać.

 

Badanie obejmowała użycie Bardzo Dużego Teleskopu ESO (VLT) oraz Instrumentu Porównywania Światła w interferometrze Bardzo Dużego Teleskopu (VLTI). Oczywiście instrumenty na VLT odkryły, że na większej odległości, wynoszącej około 100 milisekund, nic nie świeci jasno. Zamiast tego VLTI potwierdziło, że gwiazdy są bardzo blisko siebie, tylko 1 milisekunda od siebie. Innymi słowy, oznacza to, że nie jest wymagana żadna czarna dziura. To tylko dwie zwykłe gwiazdy w relacji binarnej.

 

Badanie zostało opublikowane w czasopiśmie Astronomy & Astrophysics.

Dodaj komentarz

Teleskop Hubble'a wykazał, że astronomowie mylili się co do wielkości wszechświata

Kosmiczny Teleskop Hubble'a od początku swej pracy po naprawie w kosmosie, zaskakuje astronomów wynikami swojej pracy. W odległości ponad 13 miliardów lat świetlnych teleskop odkrył niezliczone galaktyki, z których każda zawiera około biliona gwiazd.

 

Naukowcy doszli do tego wniosku, gdy skierowali teleskop na skrawek kosmosu, gdzie nie było widać żadnych gwiazd. W ten sposób Hubble po raz kolejny udowodnił, jak bardzo astronomowie nie mieli racji co do wielkości wszechświata. Zdjęcia Hubble'a pokazują ponad 10 000 galaktyk w zaledwie jednym małym obszarze nieba.

 

Według astronomów w samym widzialnym wszechświecie znajduje się około 10 miliardów galaktyk. Liczba gwiazd w jednej galaktyce różni się od liczby gwiazd w innej, jednak zakładając średnio 100 miliardów gwiazd na galaktykę, szacuje się, że w obserwowalnym wszechświecie jest około 1 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 (to 1 miliard bilionów) gwiazd.

 

Dzięki naszej istniejącej technologii jesteśmy bardzo ograniczeni, jeśli chodzi o obserwacje astronomiczne, ale biorąc pod uwagę nowe dane, rozumiemy, że wszechświat jest niewiarygodnie duży. Co ciekawe, astronomowie mogą obserwować tylko te części wszechświata, które znajdują się w promieniu 13,7 miliarda lat świetlnych od naszej planety. Astronomowie obserwują odległe gwiazdy, mierząc światło docierające do Ziemi. Ciekawe, że światło gwiazd znajdujących się dalej niż 13,7 miliarda lat świetlnych nie zdążyło jeszcze do nas dotrzeć.

 

Doprowadziło to wielu naukowców do spekulacji, że wszechświat może być znacznie większy niż jesteśmy w stanie zaobserwować. A to oznacza, że ​​gwiazd może być znacznie więcej. Aby zorientować się, jak duży jest kosmos, astronomowie mogą zobaczyć w odległości 13,7 miliarda lat świetlnych około 50 miliardów galaktyk, z których każda składa się z około 100 miliardów gwiazd. Uważa się, że galaktyka Drogi Mlecznej zawiera od 200 do 400 miliardów gwiazd i co najmniej 100 miliardów planet.

 

 

Dodaj komentarz

Odkryto nową kometę C/2022 E2 (ATLAS)

Naukowcy poinformowali o odkryciu obiektu, który został wykryty na zdjęciach wykonanych 7 marca w Chile, podczas programu wyszukiwania Asteroid Terrestrial-Impact Last Alert System (ATLAS). 

Następnie, po opublikowaniu na stronie internetowej PCCP Minor Planet Center, kometa została potwierdzona przez astronomów i oznaczono ją jako C/2022 E2 (ATLAS).

 

Dodanie 25 niefiltrowanych ekspozycji po 120 sekund każda, wykonanych zdalnie 1022 marca 10,3 z X02 (Telescope Live, Chile) przez astrograf 0,61 m f/6,5 + CCD pokazuje, że obiekt ten jest kometą o zwartej komie o średnicy około 7" sekund kątowych.

Kometa ta może osiągnąć całkowitą jasność ~13 magnitudo, co stanie się pod koniec 2024 roku. 

Dodaj komentarz

Strony