Kategorie:
W ostatnich tygodniach zrobiło się dosyć głośno o satelicie Mayak. Urządzenie skonstruowane przez Rosjan miało orbitować wokół naszej planety i świecić niemal tak mocno jak Księżyc. Lecz od momentu wyniesienia satelity na orbitę okołoziemską jeszcze nikt nie był w stanie go zauważyć.
Inżynierowie z Moscow State Mechanical Engineering University (MAMU) opracowali miniaturowego satelitę, który 14 lipca został wystrzelony z pomocą rakiety Sojuz. Aparatura miała po pewnym czasie rozłożyć trójkątny żagiel, który odbijałby światło słoneczne w kierunku Ziemi. Takie przynajmniej były założenia projektu wartego niemal 3,9 miliona rubli - tj. prawie 240 tysięcy złotych. Wielu astronomów amatorów spoglądało w niebo w oczekiwaniu na pojawienie się "nowej gwiazdy".
Po tak długim czasie jeszcze nikt nie zdołał zobaczyć satelity Mayak, co sugeruje, że maszyna mogła ulec awarii. Rosyjskie media zaczęły twierdzić, że najwyraźniej coś poszło nie tak. Kierownik projektu Alexander Shaenko wypowiedział się, że żagiel mógł źle się rozłożyć, lub nie zrobił tego wcale. Ogólna sytuacja jest taka, że Mayak jest na orbicie ale nie będzie świecić. Jego ruch wciąż można obserwować na stronie internetowej: http://www.n2yo.com/?s=42830
Nieudany projekt rosyjskich inżynierów z pewnością ucieszył wielu astronomów, którzy twierdzili, że tak jasny obiekt na naszym niebie mógłby znacznie utrudnić obserwacje. Jednak na pokładzie satelity znajdowała się również technologia przeznaczona do jego deorbitacji, którą planowano przetestować. Rosyjscy inżynierowie próbują teraz ustalić co mogło doprowadzić do tej usterki.
Komentarze