Październik 2020

Niezwykłe zaćmienie Słońca na Jowiszu uchwycone przez sondę Juno

NASA podzieliła się niedawno niesamowitymi zdjęciami cienia rzucanego na powierzchnię Jowisza, uchwyconego przez sondę Juno. Co prawda fotografie pochodzą jeszcze z 2019 roku jednak dopiero teraz zostały poddane odpowiedniemu przetworzeniu.

 

Takie zdarzenia zdarzają się na Jowiszu dość często, ponieważ Jowisz ma aż 79 satelitów. Ponadto, w przeciwieństwie do większości innych planet w naszym Układzie Słonecznym, oś Jowisza nie jest mocno nachylona w stosunku do jego orbity, więc Słońce nigdy nie odchyla się daleko od równikowej płaszczyzny Jowisza. Oznacza to, że jego Księżyce regularnie rzucają cień na planetę przez cały rok.

W momencie nadesłania nowej fotografii, urządzenie znajdowało się około 7862 kilometry od chmur planety. Widoczny na zdjęciu cień ma 3600 kilometrów szerokości. Należał on do księżyca Io, który jest zarówno najbliższym jak i najbardziej aktywnym wulkanicznie satelitą Jowisza. 



Io jest mniej więcej tej samej wielkości co nasz Księżyc a jego średnica Io wynosi 3642 kilometry. Księżyc ten, wyróżnia się nie swoją wielkością, ale licznymi aktywnymi wulkanami na jego powierzchni (ponad 400). Niektóre z nich są tak potężne, że emisje siarki i dwutlenku siarki osiągają wysokość do 500 kilometrów.

 

Dodaj komentarz

Astronomowie odkryli „piekielną planetę”

Teleskop kosmiczny CHEOPS dokonał szczegółowej obserwacji odległej egzoplanety. Okazuje się, że na planecie WASP-189b panują dosłownie piekielne warunki, a przy tak ekstremalnie wysokich temperaturach, żelazo byłoby w stanie gazowym.

 

Należący do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) „łowca egzoplanet” CHEOPS rozpoczął pracę na orbicie w kwietniu 2020 roku i po kilku miesiącach przesłał na Ziemię pierwsze dane. Teleskop kosmiczny prowadził szczegółowe badania egzoplanety WASP-189b i potwierdził, że jest to jedna z najbardziej ekstremalnych znanych nam planet we Wszechświecie.

 

WASP-189b krąży wokół gwiazdy HD 133112, która z kolei należy do najgorętszych znanych gwiazd z układem planetarnym. System znajduje się w odległości 322 lat świetlnych od Ziemi w Gwiazdozbiorze Wagi. Ten gazowy gigant posiada masę półtora razy większą od Jowisza i krąży niezwykle blisko swojej gwiazdy macierzystej - potrzebuje zaledwie 3 dni, aby wykonać jedno pełne okrążenie. Egzoplaneta jest 20 razy bliżej swojej gwiazdy niż Ziemia względem Słońca.

WASP-189b należy do grupy egzoplanet, które mają stałą stronę dzienną i nocną, zupełnie jak nasz Księżyc. Na podstawie danych z teleskopu kosmicznego CHEOPS oszacowano, że jej temperatura sięga 3200 stopni Celsjusza, dlatego można ją zakwalifikować do kategorii planet, zwanych ultragorącymi Jowiszami.

 

Również sama gwiazda wydaje się być interesująca. HD 133112 jest znacznie większa od Słońca, a jej temperatura jest wyższa o ponad 2 tysiące stopni Celsjusza. Gwiazda obraca się tak szybko, że posiada kształt elipsoidalny, a nie kulisty. Teleskop kosmiczny CHEOPS to pierwsza misja Europejskiej Agencji Kosmicznej, skupiająca się na badaniach egzoplanet i wkrótce powinna przyczynić się do kolejnych odkryć.

 

Dodaj komentarz

Odkryto niezwykle jasną galaktykę przypominającą kwazar

Astronomowie poczynili niedawno interesujące odkrycie w konstelacji Panny. Odnaleziono w niej starożytną galaktykę BOSS-EUVLG1, którą do tej pory uważano za kwazar. Jej niezwykłe właściwości zostały opisane w czasopiśmie naukowym Monthly Notices of the Royal Astronomical Society Letters.



Naukowcy uważają, że w centrum prawdopodobnie wszystkich galaktyk we Wszechświecie znajduje się jedna, a nawet kilka supermasywnych czarnych dziur. Naukowcy, nazywają te obiekty kwazarami. Zaraz po odkryciu galaktyki znanej dziś jako BOSS-EUVLG1, uważano iż jest to jeden z takich obiektów. Dopiero niedawne obserwacje dokonane za pomocą instrumentów OSIRIS i EMIR oraz teleskopu ALMA, ujawniły, że galaktyka BOSS-EUVLG1 jest czymś zupełnie innym.

Badanie ujawniło, że wysoka jasność tej starożytnej galaktyki, jest spowodowana dużą liczbą młodych masywnych gwiazd, które się w niej znajdują. Różnica polega na tym, że w kwazarach, wysoka jasność wynika z aktywności wokół supermasywnych czarnych dziur w ich jądrach, a nie z powstawania gwiazd.

Jak wyjaśnia jeden ze współautorów badania Ismael Pérez Fournon:

„To tempo powstawania gwiazd jest porównywalne tylko z najjaśniejszymi znanymi galaktykami w podczerwieni, ale brak pyłu w BOSS-EUVLG1 pozwala jego ultrafioletowej i widzialnej emisji docierać do nas z niewielkim tłumieniem”

Wyniki badania sugerują, że BOSS-EUVLG1 jest przykładem początkowych faz powstawania masywnych galaktyk. Pomimo wysokiej jasności i tempa powstawania gwiazd, jej niska metaliczność pokazuje, że galaktyka prawie nie miała czasu na wzbogacenie ośrodka międzygwiazdowego w pył i nowo powstałe metale. Badacze uważają jednak, że galaktyka będzie ewoluować w kierunku bardziej pyłowej fazy, podobnej do znanych nauce galaktyk podczerwonych.

 

Dodaj komentarz

Unia Europejska i Stany Zjednoczone zjednoczą się aby chronić Ziemię przed asteroidami

Europejska Agencja Kosmiczna - ESA będzie współpracować z amerykańską agencją kosmiczną - NASA, przy projekcie ochrony Ziemi przed asteroidami.

Europejska Agencja Kosmiczna po raz pierwszy w swojej historii rozpoczyna projekt, którego celem jest ochrona Ziemi przed asteroidami. Wartość kontraktu zawartego przez ESA z konsorcjum technologicznym kierowanym przez niemiecką firmę kosmiczną OHB zakładającym zaprojektowanie, rozwój i testowanie misji obrony planetarnej, szacuje się na 129,4 mln euro.

 

Projekt, nazwany Hera - na cześć starożytnej greckiej bogini, patronki małżeństwa, zakłada stworzenie statku kosmicznego, który stanie się asystentem amerykańskiego testu przekierowania podwójnej asteroidy - DART, stworzonego przez NASA. Start misji DART jest planowany na lipiec 2021 roku. Będzie ona skierowana na podwójną asteroidę Didymos.

Głównym obiektem jest Didymos A o średnicy około 800 metrów, wokół którego krąży Didymos B o średnicy 160 metrów i wielkości zbliżonej do Wielkiej Piramidy w Gizie. Oczekuje się, że DART zderzy się z Didymos B we wrześniu 2022 roku, tworząc krater na jego powierzchni i zmieniając trajektorię asteroidy. Tym samym Didymos B będzie pierwszym ciałem niebieskim, którego orbitalne i fizyczne właściwości zostały celowo zmienione przez człowieka.

 

Hera wystartuje w październiku 2024 r., By dotrzeć do Didymos pod koniec 2026 r. I przez co najmniej sześć miesięcy będzie prowadzić badania tych ciał niebieskich, aby przeanalizować, jak skuteczne okazało się fizyczne oddziaływanie statku kosmicznego na asteroidę. W projekcie Hera wezmą udział Niemcy, Włochy, Belgia, Luksemburg, Portugalia, Rumunia, Czechy, Hiszpania, Austria, Dania, Francja, Węgry, Holandia, Szwajcaria, Finlandia, Polska, Irlandia i Łotwa.

 

 

Dodaj komentarz

Naukowcy odkryli drugą płaszczyznę ekliptyki Układu Słonecznego

Najnowsze badania na kometami długookresowymi ujawniły, że Układ Słoneczny ma drugą płaszczyznę ekliptyki. Aphelium komet, czyli punkty, w którym są najbardziej oddalone od Słońca, mają tendencję do występowania w pobliżu znanej nam płaszczyzny ekliptyki, na której znajdują się orbity planet, lub nowo odkrytej, tzw. pustej ekliptyki. Odkrycie ma poważne implikacje dla modeli pierwotnego powstawania komet w naszym Układzie Słonecznym.

 

Planety, asteroidy i inne ciała niebieskie Układu Słonecznego poruszają się mniej więcej w tej samej płaszczyźnie, jednak istnieją pewne wyjątki. Komety, zwłaszcza komety długookresowe, które potrzebują nawet kilkudziesięciu tysięcy lat na wykonanie jednego pełnego obiegu wokół Słońca, wyraźnie odbiegają od obszaru w pobliżu ekliptyki.

 

Modele formowania się Układu Słonecznego sugerują, że nawet komety długookresowe pierwotnie powstawały w pobliżu ekliptyki, a później zostały rozproszone na orbitach obserwowanych obecnie w wyniku oddziaływań grawitacyjnych, w szczególności z gazowymi olbrzymami. Jednak pomimo wypływu planet, aphelium komety powinno pozostać w pobliżu ekliptyki. Do wyjaśnienia obserwowanej anomalii należy więc uwzględnić siły zewnętrzne.

Układ Słoneczny nie jest w całkowitej izolacji – pole grawitacyjne Drogi Mlecznej również wywiera niewielki, choć zauważalny wpływ. Arika Higuchi, adiunkt na Uniwersytecie Medycyny Pracy i Zdrowia Środowiskowego w Japonii, wcześniej członek projektu RISE Narodowego Obserwatorium Astronomicznego, odkryła, że gdy weźmiemy pod uwagę grawitację galaktyczną, aphelium komet długookresowych mają tendencję do gromadzenia się wokół dwóch płaszczyzn – tej dobrze znanej ekliptyki i drugiej, tzw. pustej ekliptyki.

 

Ekliptyka jest nachylona pod kątem 60 stopni w stosunku do dysku Drogi Mlecznej. Okazało się, że pusta ekliptyka wygląda podobnie, ale jest nachylona w przeciwnym kierunku. Arika Higuchi i jej współpracownicy potwierdzili swoje przewidywania, porównując je z obliczeniami numerycznymi. Porównując wyniki analityczne i obliczeniowe z danymi komet długookresowych w bazie danych JPL Small Body Database agencji NASA odkryto, że rozkład aphelium ma dwa szczyty – w pobliżu ekliptyki i pustej ekliptyki. Naukowcy będą kontynuować badania nad rozmieszczeniem obserwowanych ciał niebieskich i czynnikami, które zapoczątkowały powstanie drugiej, nieznanej wcześniej płaszczyzny Układu Słonecznego.

 

Dodaj komentarz

Aż 75 procent sztucznych satelitów ziemskich to niezidentyfikowane obiekty latające

W nowych badaniach śmieci kosmicznych, astronomowie z University of Warwick odkryli, że 75 procent szczątków orbitalnych nie może być dopasowanych do znanych obiektów w publicznych katalogach satelitarnych. Wyniki te wskazują, że gruz w pobliżu Ziemi jest wciąż zbyt słabo śledzony.

 

Astronomowie wzywają do bardziej regularnych i dokładnych badań szczątków orbitalnych znajdujących się na dużych wysokościach, tak aby pomóc scharakteryzować lokalne obiekty i lepiej zidentyfikować zagrożenia związane z aktywnymi satelitami, na których ludzie polegają na co dzień.

 

W swojej pracy astronomowie skupili się na znajdowaniu i fotografowaniu małych szczątków, które zbyt słabo odbijają światło. Takie obiekty są szczególnie trudne do regularnego śledzenia i rejestrowania w katalogach publicznych.

 

Prace prowadzono na obiektach znajdujących się na orbicie geosynchronicznej, około 36 tysięcy kilometrów nad równikiem, gdzie satelity obracają się z okresem odpowiadającym obrotowi Ziemi. Nie istnieją żadne naturalne mechanizmy takie jak opór atmosferyczny, które powodują rozpad ich orbity, więc szczątki, które tworzą się w pobliżu obszaru geosynchronicznego, pozostaną tam przez bardzo długi czas.

 

Aby zlokalizować te szczątki, astronomowie wykorzystali Teleskop Newtona na Wyspie Kanaryjskiej La Palma, który ma dużą aperturę (2,54 metra). Pozwala ona na zbieranie fotonów światła na dużym obszarze. Większość śladów orbitalnych znalezionych przez astronomów miała około 1 metra lub mniej jasności. Ponad 95 proc. tych słabych wykryć nie pasuje do znanych elementów w katalogu publicznym. Kiedy naukowcy umieścili na liście inne śmieci z tego obszaru (większe i wyraźniejsze obiekty), odkryli, że ponad 75 proc. śmieci w obszarze geosynchronicznym nie ma żadnych wpisów w katalogu.

 

 

Dodaj komentarz

Odkryto, że Ziemia znalazła się w zasięgu promieniowania z supernowej

Największe gwiazdy kończą swoje życie w eksplozji supernowej, podczas której ciężkie pierwiastki chemiczne, w tym mangan i żelazo, rozpraszają się w przestrzeni. Złoża tych substancji odnajdujemy obecnie w starożytnych skałach Ziemi. Próbki datowane na około 2,5 miliona lat, wykazały niedawno, że gdzieś w pobliżu Ziemi, pojawiła się supernowa. Odkrycie zostało już omówione w nowym artykule opublikowanym w Physical Review Letters.

Prawie cały mangan na Ziemi występuje w postaci izotopu znanego jako mangan-55. Pozostałe izotopy są niestabilne, a najdłużej żyjący z nich - mangan-53 - ma okres półtrwania wynoszący 3,7 miliona lat. W małych ilościach, takie izotopy stale opadają na Ziemię jako część kosmicznego pyłu. Jednak szczegółowe badania pokazują, że w niektórych okresach ich liczba wzrastała dość gwałtownie, co może być związane z wybuchem supernowej w niewielkiej odległości od naszej planety. 



Gunther Korschinek i jego współpracownicy z Uniwersytetu Technicznego w Monachium (TUM) znaleźli taki skok w skałach osadowych sprzed około 2,5 miliona lat. Według ich szacunków masa martwej gwiazdy w momencie wybuchu mogła wynosić od 11 do 25 mas Słońca. 



Najwyraźniej nie wydarzyło się to zbyt blisko. W kategoriach kosmicznych oznacza to, że prawie nie wpłynęło to na życie ziemskie. Zasugerowano jednak iż mogło to prowadzić do zwiększonego zachmurzenia. Pojawiła się nawet teoria, że być może istnieje jakiś związek pomiędzy zlodowaceniem ery plejstocenu, które rozpoczęło się niespełna 2,6 miliona lat temu, a tym zagadkowym zdarzeniem kosmicznym.

 

 

Dodaj komentarz

Dwie nowe planety pozasłoneczne odkryte blisko od Ziemi

Międzynarodowa grupa astrofizyków pod kierownictwem specjalistów z uniwersytetów w Bernie i Genewie, odkryła dwie egzoplanety w pobliżu gwiazdy TOI-1266, czerwonego karła w konstelacji znajdującej się 120 lat świetlnych od Ziemi. Odkrycia, dokonano między innymi poprzez obserwacje przestrzeni kosmicznej w obserwatorium SAINT-EX w Meksyku.

 

Egzoplanety TOI-1266b i TOI-1266c są bliżej swojej gwiazdy niż planety Układu Słonecznego w stosunku do Słońca. Ich orbita trwa kolejno 11 i 19 ziemskich dni. Gwiazda wokół której orbitują, jest znacznie zimniejsza niż Słońce, więc temperatura na ich powierzchni jest porównywalna z temperaturą na Wenus. Według Uniwersytetu w Bernie, obie planety mają podobną gęstość, jednak bardzo się od siebie różnią.



Średnica TOI-1266b jest prawie dwa i pół razy większa od średnicy Ziemi, a więc należy do klasy „minineptunów”. Tymczasem TOI-1266c należy do klasy „super-Ziemi” i szacuje się, że jest ponad półtora raza większa od naszej planety. Eksperci uważają, że obecność różnych klas egzoplanet w jednym systemie otwiera ogromne możliwości badania ich interakcji. Wyniki badań zostały już opublikowane we francuskim czasopiśmie naukowym Astronomy and Astrophysics.

 

 

Dodaj komentarz

Na asteroidzie Bennu odkryto materiał organiczny

Agencja NASA przygotowuje się do swojej pierwszej misji kosmicznej, zakładającej pobranie próbek z asteroidy Bennu. Ten historyczny moment nastąpi już 20 października. Tymczasem w sieci pojawiły się wyniki kilku różnych badań, w których między innymi opisano odkrycie materiału organicznego.

 

 

Obserwacje asteroidy Bennu o średnicy około 500 metrów umożliwia nam sonda kosmiczna OSIRIS-REx, która pod koniec 2018 roku znalazła się na jej orbicie. To dzięki niej możemy dokładnie przyjrzeć się obiektowi, który w przyszłości może stanowić zagrożenie dla naszej planety.

Sonda OSIRIS-REx – źródło: Nasa/JPL/ University of Arizona/Lockheed Martin

Najnowsze badania w podczerwieni i bliskiej podczerwieni, prowadzone przez Amy Simon z NASA-Goddard, potwierdziły obecność materiałów węglanowych i organicznych, które są szeroko rozpowszechnione na powierzchni asteroidy Bennu. To potwierdza hipotezy o tym, że asteroidy i meteoryty mogły dostarczyć na Ziemię część składników, niezbędnych do powstania życia. Naukowcy zamierzają przeprowadzić eksperymenty z udziałem tych materiałów po sprowadzeniu ich na Ziemię przez sondę OSIRIS-REx.

 

Dokładne badania ujawniły również jasne „żyły” materiału węglanowego, które przebiegają przez głazy na asteroidzie. Niektóre z nich mają długość jednego metra i szerokość kilku centymetrów. Ich obecność wskazuje, że ciało niebieskie, z którego powstała asteroida Bennu, zawierała wodę i miała rozległy system hydrotermalny. Pozyskaliśmy również pierwszą szczegółową trójwymiarową mapę powierzchni Bennu.

Źródło: NASA/Goddard/University of Arizona

W kolejnym artykule opisano badania prowadzone przez Daniela Scheeresa z Uniwersytetu Kolorado w Boulder, który skupiał się na polu magnetycznym asteroidy Bennu. Na podstawie trajektorii lotu sondy OSIRIS-REx oraz kilkudziesięciu cząsteczek, które naturalnie zostały wyrzucone z powierzchni asteroidy, udało się zrekonstruować pole magnetyczne Bennu. Okazało się, że wnętrze tego ciała niebieskiego nie jest jednolite i obecne są tam „kieszenie” z materiału o mniejszej i większej gęstości.

 

Kolejny ważny etap badań asteroidy Bennu rozpocznie się już w przyszłym tygodniu. Sonda OSIRIS-REx pobierze próbki materiału z Nightingale – jest to punkt znajdujący się wysoko na północnej półkuli w niewielkim kraterze. Sonda kosmiczna pozostanie na orbicie asteroidy Bennu do połowy 2021 roku, a 24 września 2023 roku dostarczy materiał na Ziemię.

 

Dodaj komentarz

Naukowcy obliczyli precyzyjnie ilość materii we Wszechświecie

Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Riverside podjęli się jednego z trudniejszych zadań, które ma ważne znaczenie dla kosmologii. Chodzi o określenie ilości zwykłej materii we Wszechświecie. Korzystając ze specjalnej metody, udało się dokonać precyzyjnego pomiaru.

 

Jedną z najlepiej sprawdzonych technik określania całkowitej ilości materii we Wszechświecie jest porównanie obserwowanej liczby i masy gromad galaktyk z przewidywaniami z symulacji numerycznych. Dzisiejsze gromady galaktyk powstały z materii, która zapadała się przez miliardy lat pod wpływem własnej grawitacji, dlatego ilość obserwowanych obecnie gromad jest zależna od warunków kosmologicznych, a zwłaszcza od całkowitej ilości materii.

 

Przy większej ilości materii powstałoby więcej gromad galaktyk. Jednak dokładny pomiar masy dowolnej gromady jest ogromnym wyzwaniem, ponieważ większość materii to ciemna materia, której nie można dostrzec z pomocą teleskopów. Dlatego naukowcy najpierw opracowali narzędzie „GalWeight” do pomiaru masy gromad galaktyk, a następnie zastosowali je do danych z przeglądu nieba Sloan Digital Sky Survey (SDSS) i stworzyli nowy katalog „GalWCat19”. Zawartą w niej liczbę gromad galaktyk porównali z symulacjami, aby określić całkowitą ilość materii we Wszechświecie.

Źródło: UCR/Mohamed Abdullah

Z przeprowadzonych badań wynika, że zwykła materia stanowi 31% całkowitej ilości materii i energii, a pozostała część to ciemna materia i energia. Gdyby cała materia Wszechświata została rozłożona równomiernie w przestrzeni kosmicznej, na jeden metr sześcienny przypadałoby zaledwie około sześć atomów wodoru. Jednak większość materii Wszechświata stanowi tajemnicza ciemna materia, której naukowcy po prostu nie potrafią zrozumieć.

 

W powyższych badaniach dokonano jednego z najprecyzyjniejszych pomiarów, jakie kiedykolwiek wykonano metodą gromady galaktyk. Wielką zaletą tej techniki była możliwość określenia masy dla każdej gromady indywidualnie. Po połączeniu tego rezultatu z pomiarami innych zespołów badawczych, które stosowały różne techniki, naukowcy określili, że materia stanowi 31,5 ± 1,3% całkowitej ilości materii i energii we Wszechświecie.

 

Dodaj komentarz

Strony