Listopad 2020

Astronomowie odkryli planetę Pi, która obiega swoją gwiazdę zaledwie w 3,14 dni

Międzynarodowy zespół astronomów odkrył egzoplanetę wielkości Ziemi, która okrąża swoją gwiazdę co 3,14 dnia. Badacze określili swoje znalezisko mianem planety Pi. Wyniki ich analiz zostały opublikowane w Astronomical Journal.

Planeta, otrzymała nazwę K2-315b, i odkryto ją jeszcze w 2017 roku. Analizy jej orbity zostały dopracowane i przeanalizowane dopiero teraz za pomocą projektu SPECULOOS - serii teleskopów zlokalizowanych na pustyni Atacama w Chile i na Teneryfie, zajmujących się obserwacjami południowej półkuli nieba. Projekt jest poświęcony poszukiwaniu planet nadających się do zamieszkania, podobnych do Ziemi i krążących wokół superzimnych gwiazd. 



Badanie zostało przeprowadzone przez naukowców z Massachusetts Institute of Technology w Stanach Zjednoczonych wraz z kolegami z innych krajów. Orbita planety została ustalona przy użyciu kombinacji metod astronomicznych i matematycznych. Astronomowie szacują, że egzoplaneta ma promień 0,95 razy większy niż Ziemia i krąży wokół chłodnej gwiazdy o wielkości około jednej piątej Słońca.



Planeta orbituje wokół gwiazdy karłowatej EPIC 249631677 z prędkością 81 kilometrów na sekundę i dzięki czemu udaje się jej wykonać jeden obrót wokół gwiazdy w ciągu 3,14 dnia. Masa egzoplanety nie została jeszcze określona, ​​ale naukowcy sugerują, że również i pod tym względem jest ona podobna do Ziemi. Niestety, ze względu na bliskość gwiazdy, temperatura powierzchni powinna wynosić około 176,8 stopni Celsjusza.



Naukowcy są przekonani, że planeta pi może być obiecującym kandydatem do obserwacji za pomocą Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. Instrumentu który w ciągu najbliższych lat ma zastąpić teleskop Hubble'a. Egzoplanety krążące wokół super-zimnych karłów stanowią najlepszą okazję do badania atmosfery planet przypominających Ziemię.

 

Dodaj komentarz

Być może Ziemia wkrótce będzie miała dwa księżyce

Każdego roku, pole magnetyczne Ziemi przyciąga mnóstwo niewielkich obiektów kosmicznych, a niektóre z nich przez jakiś czas pozostają z nami, krążąc wokół naszej planety niczym Księżyc. Obiekty te nazywane są mini-księżycami. Tak się składa, że astronomowie namierzyli ciało niebieskie, które zostanie przechwycone przez Ziemię. To oznacza, że przez jakiś czas będziemy mieć dwa księżyce.

 

17 września 2020 roku, obserwatorium Haleakala na Hawajach zlokalizowało niewielki obiekt kosmiczny, który otrzymał nazwę 2020 SO. Według obecnych szacunków, jest to ciało niebieskie o średnicy poniżej 15 metrów, które zostanie przechwycone przez Ziemię w październiku. Astronomowie będą mogli określić jego dokładne parametry 1 grudnia, gdy zbliży się do naszej planety na minimalną odległość około 50 tysięcy kilometrów.

 

Będzie to niezwykle rzadka okazja, aby zobaczyć cały ten proces przechwytywania w akcji. Co więcej, na podstawie dostępnych już danych zaczęto przypuszczać, że obiekt 2020 SO wcale nie jest drobną asteroidą, lecz odrzuconym członem rakiety Centaur, która została wystrzelona w 1966 roku w ramach misji Surveyor 2. Jeśli podejrzenia naukowców okażą się prawdziwe, Ziemia pozyska pierwszy wykonany przez człowieka mini-księżyc.

Ciało niebieskie krąży wokół Słońca po orbicie, która jest bardzo podobna do ziemskiej. Co więcej, 2020 SO porusza się zbyt wolno jak na asteroidę. Astronomowie będą mieli mnóstwo czasu na dokładne obserwacje. Szacuje się, że nasz nowy mini-księżyc będzie krążył wokół Ziemi przynajmniej do maja 2021 roku.

 

Pierwszym znanym mini-księżycem była asteroida 2006 RH120 o średnicy zaledwie 2-3 metrów, która została przechwycona we wrześniu 2006 roku i opuściła Ziemię w czerwcu 2007 roku. Natomiast ostatnim mini-księżycem była niewielka asteroida 2020 CD V 3, którą odkryto w lutym 2020 roku. Dopiero w momencie odkrycia okazało się, że 2020 CD V 3 była drugim księżycem Ziemi już od 2017 roku i opuściła nas w maju 2020 roku.

 

Dodaj komentarz

Odkryto planetę należącą do nowej klasy obiektów

Astronomowie po raz pierwszy odkryli rozżarzoną planetę wielkości Neptuna, której rok trwa krócej niż ziemskie dni. Do niedawna istnienie takich ciał niebieskich uważano za prawie niemożliwe. Odkrycie opisano w artykule naukowym opublikowanym w czasopiśmie Nature Astronomy.

Gazowe planety, takie jak Neptun, prawie nigdy nie występowały w pobliżu gwiazd. Do tej pory sądzono, że nie są wystarczająco masywne, aby wytrzymać bliskość słońca. W ostatnich latach astronomowie odkryli kilka gorących planet przypominających Neptuna. Przykład może stanowić planeta GJ 3470b, okrążająca czerwonego karła w 3,3 ziemskiego dnia, lub NGTS-4b, które wykonuje jeden obrót wokół Słońca w ciągu 1,3 ziemskiego dnia. Odkryta niedawno planeta LTT 9779b jest jednak znacznie bardziej zaskakująca.

 



Ma ona promień 4,6 Ziemi i masę 29 Ziemi, co oznacza, że należy do klasy planet Neptunowych. Sęk w tym że czas jaki zajmuje jej okrążenie gwiazdy do zaledwie 19 godzin. Co więcej, jej gwiazda macierzysta LTT 9779 jest podobna do Słońca, co oznacza, że jest znacznie masywniejsza i gorętsza niż dominujące w Galaktyce czerwone karły. Opierając się na masie i promieniu tego rozżarzonego świata, eksperci uważają, że 6–12% jego masy przypada na atmosferę z wodoru i helu. Dlaczego nie stracił jej aż do teraz, będąc tak blisko gwiazdy?

 

Jednym z możliwych wyjaśnień jest to, że niezwykła egzoplaneta dopiero niedawno osiadła niebezpiecznie blisko swojej gwiazdy. Efekt grawitacyjny innych planet lub przechodzącej gwiazdy mógł przesunąć ją z poprzedniej orbity. Możliwe jest również, że LTT 9779b pierwotnie nie był Neptunem, ale Jowiszem. To wyjaśnienie sugerowałoby, że siły pływowe gwiazdy stopniowo niszczyły planetę, doprowadzając do utraty znacznej części masy. Temperatura LTT 9779b przekracza 1700 stopni Celsjusza. W związku z tym, ponieważ nie wpisuje się ona w wytworzone dotąd schematy, astronomowie proponują wprowadzenie nowej klasy planet: ultra-gorących neptunów (przez analogię do ultra-gorących Jowiszów).



Na szczęście gwiazda LTT 9779 znajduje się zaledwie 260 lat świetlnych od Ziemi. Oznacza to, że używając najpotężniejszych teleskopów, astronomowie mogą bardzo szczegółowo zbadać ten układ. Być może w najbliższym czasie, pozwoli to poznać sekret niesamowitej planety, która nie powinna istnieć.

 

Dodaj komentarz

Strony