Czerwiec 2021

Astronomowie odkryli nową pozasłoneczną planetę posiadającą atmosferę

Międzynarodowy zespół naukowców odkrył nową egzoplanetę o umiarkowanym klimacie. Planeta, posiada własną atmosferę, orbituje wokół małej gwiazdy i jest mniejszy od Neptuna, co czyni z niej bardzo ciekawy obiekt do badań.



Egzoplaneta TOI-1231 b została odkryta za pomocą danych fotometrycznych z satelity Transiting Exoplanet Survey Satellite (TESS). Jej obserwacje były kontynuowane za pomocą spektrografu Planet Finder (PFS) w teleskopie Magellan Clay w Obserwatorium Las Campanas w Chile. PFS to instrument, przeznaczony do wykrywania egzoplanet na podstawie ich wpływu grawitacyjnego na gwiazdy. Gdy planety krążą wokół gwiazd, ich prędkości zmieniają się okresowo, co daje naukowcom niezbędne informacje o ich masie i orbicie.

Nowo odkryta egzoplaneta, krąży wokół małomasywnej gwiazdy karłowatej typu M. Karły M, znane również jako czerwone karły, są najczęstszym typem gwiazd w Drodze Mlecznej i stanowią około 70% wszystkich gwiazd w naszej galaktyce. Ponieważ są one mniejsze od normalnych gwiazd, gdy mija je planeta o odpowiednim rozmiarze, ilość blokowanego przez nią światła jest większa, co ułatwia wykrycie tranzytu. 

Planeta podobna do Ziemi przechodząca przed gwiazdą wielkości Słońca zablokuje maleńki skrawek światła, ale jeśli przejdzie przed gwiazdą typu M, ilość zablokowanego światła będzie większa. W pewnym sensie tworzy to duży cień na powierzchni gwiazdy, co sprawia, że ​​planety wokół karłów typu M są łatwiejsze do wykrycia i zbadania. Dzięki danym pozyskanym podczas obserwacji TOI-1231 b, zespół badawczy Jennifer Burt, zmierzył zarówno promień, jak i masę planety.

„Pracując z grupą astronomów rozsianych po całym świecie, byliśmy w stanie zebrać dane potrzebne do scharakteryzowania gwiazdy oraz zmierzenia promienia i masy planety. Wartości te pozwoliły nam obliczyć gęstość nasypową planety i postawić hipotezę na temat tego, z czego może być zbudowana. TOI-1231 b jest bardzo podobny pod względem wielkości i gęstości do Neptuna, więc uważamy, że ma tę samą dużą atmosferę gazową.”

TOI-1231b, ma temperaturę około 330 kelwinów lub 140 stopni Fahrenheita. Czyni to ją jedną z najbardziej zimnych i najmniejszych egzoplanet dostępnych do tej pory do badań atmosferycznych. Ponadto wysoka jasność gwiazdy w bliskiej podczerwieni (NIR) czyni ją interesującym celem przyszłych obserwacji, przy wykorzystaniu Kosmicznego Teleskopu Hubble'a (HST) i Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba (JWST). Pierwsza seria obserwacji ma się odbyć jeszcze w tym miesiącu.

 

Dodaj komentarz

Jądro Saturna okazało się masywniejsze i bardziej kruche, niż sądzili naukowcy

„Fale sejsmiczne” pierścieni Saturna pokazały, że jego jądro jest nasycone związkami lotnymi i jest bardzo duże, zajmując ponad połowę całej gigantycznej planety.

Uważa się, że jądro Saturna składa się ze związków stałych - głównie krzemianów i lodu - o łącznej masie do 22 mas Ziemi. Jednak uważna obserwacja zachowania pierścieni gigantycznej planety wykazała, że ​​jej jądro jest nasycone gazami, które sprawiają, że jest ono wyjątkowo duże i znacznie cięższe. Zostało to opisane w nowym artykule przesłanym do biblioteki preprintów online arXiv.org.

 

Christopher Mankovich i Jim Fuller z Kalifornijskiego Instytutu Technologii (Caltech) wykorzystali dane dotyczące pola grawitacyjnego Saturna, które zostały zebrane przez sondę kosmiczną Cassini, a także obserwacje dynamiki pierścieni planety. Pod wpływem niejednorodności jej przyciągania ulegają lekkiemu zdeformowaniu, wzdłuż nich biegną fale „sejsmiczne”, co jest szczególnie widoczne na pierścieniu C - najbardziej wewnętrznym z dużych.

Analiza wykazała, że ​​jądro Saturna zawiera 17 mas ziemskich lodu i krzemianów, jednak ze względu na nasycenie wodorem i helem jego całkowita masa sięga 55 Ziemi. To ponad połowa całej masy planety (95 Ziem), a jądro rozciąga się na 60 procentach swojego promienia. Im bliżej centrum, tym mniej wodoru i helu, ale ich zawartość płynnie spada, a związki te są obecne nawet w najgłębszych głębinach rdzenia. Taka struktura sprawia, że ​​na nowo spojrzymy na ogólnie przyjęty model powstawania Saturna.

 

Zgodnie z obecnymi poglądami wszystko zaczęło się od powstania jądra krzemianowo-lodowego, który z czasem przyciągał otoczki gazowe i stopniowo gęstniał, uzupełniając je metalami i innymi ciężkimi związkami. Ale sądząc po nowych danych, jądro Saturna od czasu jego powstania, około 4,6 miliarda lat temu, było bogate w lotne gazy iz czasem ich zawartość tylko rosła.

 

Dodaj komentarz

Rosyjscy eksperci będą szukać śladów amerykańskiego lądowania na Księżycu

Rosyjscy eksperci ukończyli projekt satelity, który będzie szukał śladów działalności człowieka na Księżycu, w tym dowodów na amerykańskie lądowania w ramach programu Apollo.

Projekt satelity został przygotowany przez zespół rosyjskich inżynierów i pasjonatów. Zaczęło się to w 2015 roku i udało się zebrać ponad 1,5 miliona rubli na finansowanie inicjatywy poprzez crowdfunding. Wygląd statku kosmicznego został zaprezentowany w 2019 roku.

 

Autorzy projektu chcą wystrzelić mikrosatelitę o wadze poniżej 100 kilogramów za pomocą jednego z rosyjskich przewoźników kosmicznych. Urządzenie otrzyma kamerę z teleskopem, która pozwoli zobaczyć szczegóły powierzchni Księżyca.

Oprócz śladów programu Apollo, autorzy projektu mają nadzieję na odnalezienie śladów sowieckich pojazdów księżycowych, w szczególności automatycznej stacji międzyplanetarnej Luna-9. Inicjatorzy projektu uważają, że opracowanie, produkcja i testy statku kosmicznego będą wymagały około 750 milionów rubli. Koszt uruchomienia nie jest tutaj uwzględniony. Deweloperzy liczą na zainteresowanie prywatnych sponsorów, agencji kosmicznej Roskosmos i innych jednostek rządowych.

 

 

Dodaj komentarz

Okazało się, że asteroida Psyche wcale nie przypomina jądra planety

Nowe dane dotyczące gigantycznej asteroidy zmyliły naukowców. Okazało się, że asteroida Psyche wcale nie przypomina jądra planety, jak początkowo wyobrażali sobie eksperci. 





Położona około 370 milionów kilometrów od Ziemi asteroida Psyche jest jednym z najmasywniejszych obiektów w pasie planetoid w naszym układzie planetarnym. Jego promień wynosi 113 km. Szeroko zbadana metalowa asteroida od dawna uważana jest za gołe żelazne jądro małej planety, która nie mogła powstać we wczesnych dniach Układu Słonecznego. 

 

Jednak nowe badania przeprowadzone przez University of Arizona sugerują, że asteroida może nie być tak metaliczna i gęsta, jak wcześniej sądzono, i wskazuje na zupełnie inną historię jej pochodzenia. Nowy autor badań, David Cantillo, twierdzi, że asteroida zawiera 82,5% metalu, 7% piroksenu o niskiej zawartości żelaza i 10,5% chondrytu węglowego, co prawdopodobnie pochodzi z innych uderzeń asteroid. Cantillo obliczył również, że sądząc po porowatości, 35% olbrzyma to po prostu pusta przestrzeń.

Szacunki naukowca różnią się od wcześniejszych analiz składu Psyche, co doprowadziło badaczy do wniosku, że może on zawierać do 95% metalu i być znacznie gęstszy. Według Cantillo prawdopodobne jest, że Psyche nie jest jądrem wczesnej planety, ale zbiorem szczątków połączonych ze sobą. Coś jak asteroida Bennu będąca wyszczerbionym fragmentem większego ciała w pasie asteroid.

 

NASA planuje już w 2022 roku rozpocząć misję badającą Psyche. Oczekuje się, że statek kosmiczny dotrze na asteroidę w 2026 roku. Następnie tajemniczy obiekt zostanie zbadany bardziej szczegółowo.

Dodaj komentarz

Ujawniono nowe zdjęcia największego ksieżyca Jowisza. Ostatnie pochodzą sprzed 20 lat

Niedawno ujawniono pierwsze dwa zdjęcia Ganimedesa, wykonane przez kamery sondy Juno. Ujęcia, dotarły na Ziemię 7 czerwca 2021 roku i dały nam nowe spojrzenie na jeden z gigantycznych księżyców Jowisza.

 

Zdjęcia pokazują powierzchnię tego księżyca w niezwykłych szczegółach. Poniższy obraz został uzyskany przez kamerę JunoCam. W momencie największego zbliżenia sonda znajdowała się w promieniu 1038 km od powierzchni satelity. Ganimedes to największy księżyc Jowisza, który od dawna interesował sobą astronomów. Badania nad tym ciałem niebieskim, były mocno utrudnione, ponieważ żadna inna ziemska sonda, nie zbliżył się do niego od ponad dwóch dekad.

Stellar Reference Unit, kamera nawigacyjna, która utrzymuje sondę Juno na kursie, dostarczyła również czarno-biały obrazu ciemnej strony Ganimedesa (przeciwległej do Słońca) skąpanej w słabym świetle rozproszonym od Jowisza. W nadchodzących dniach, sonda wyśle ​​więcej zdjęć z przelotu Ganimedesa, a nieprzetworzone obrazy JunoCam zostaną udostępnione publicznie.

Dodaj komentarz

Nowo odkryta gwiazda Nova Cas 2021 rozjaśniła się 50 razy w ciągu dwóch miesięcy

Jak donoszą japońskie media nowo odkryta gwiazda Nova Cas 2021, zaobserwowana w konstelacji Kasjopei przez japońskiego astronoma, stała się nagle 50 razy jaśniejsza. Nastąpiło to w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. 

 

W marcu 2021 roku gwiazdę N Cas 2021 odkrył Japończyk Yuji Nakamura. Na początku maja jej jasność wzrosła tak bardzo, że można było ją zobaczyć bez pomocy teleskopu. Należy zauważyć, że gwiazdy rzadko stają się jaśniejsze w ciągu zaledwie kilku miesięcy. Obiekt jest obecnie jedną z najjaśniejszych gwiazd na półkuli północnej nieba.

Nova Cas 2021. Credit: Mary McIntyre

Naukowcy odkrywają mniej niż 20 nowych gwiazd rocznie, większość z nich ciemnieje po kilku dniach po rozjaśnieniu. Analiza przeprowadzona przez National Astronomical Observatory of Japan sugeruje, że na powierzchni odkrytej gwiazdy nastąpiła jakaś eksplozja.

 

Dodaj komentarz

Betelgeza może wytwarzać cząsteczki ciemnej materii

Betelgeza to starzejąca się gwiazda w stadium zwanym czerwonym nadolbrzymem. Jej rozmiar urósł w wyniku złożonych zmian ewolucyjnych w jej jądrze. Gwiazda jest teraz tak ogromna, że ​​gdyby zastąpiła Słońce w centrum naszego Układu Słonecznego, jej zewnętrzna powierzchnia sięgałaby poza orbitę Jowisza. Astrofizycy obserwują to ciało niebieskie ponieważ może ono wkrótce eksplodować tworząc supernową. Przy okazji analiz Betelgezy udało się stwierdzić, że gwiazda może wytwarzać cząsteczki ciemnej materii.

Od kilkudziesięciu lat naukowcy próbują zrozumieć naturę ciemnej materii - hipotetycznej substancji odpowiedzialnej za strukturę Wszechświata, której nie można bezpośrednio obserwować, ponieważ nie wchodzi ona w interakcje elektromagnetyczne. Uważa się, że ciemna materia stanowi 85% całej materii w obserwowalnym wszechświecie, ale można ją zmierzyć tylko pośrednio. 

 

Ostatnio fizycy z University of Chicago opracowali urządzenia zdolne do wykrywania słabych sygnałów z cząstek subatomowych, w tym „aksionów” - cząstek o masie jednej milionowej lub miliardowej elektronu, które można znaleźć w ciemnej materii. Naukowcy uważają, że ich wynalazek znacznie przyspieszy poszukiwania tej tajemniczej substancji, ale są też inne sposoby. 

 

Naukowcy z Massachusetts Institute of Technology (MIT) zwrócili uwagę na najbliższą gwiazdę naszej planety - Betelgezę. Sugerują, że prawdziwa „fabryka aksionów” może znajdować się w jądrze rozpalonego do czerwoności nadolbrzyma. A jeśli te hipotetyczne cząstki naprawdę tworzą się w tak ekstremalnym środowisku, powinny być w stanie uciec na zewnątrz i pędzić w dużych ilościach w kierunku Ziemi.



Graficzna ilustracja tajemniczego zaciemnienia Betelgeuse (Zdjęcie: NASA). Autorzy nowego badania uważają, że rozżarzony rdzeń gwiazdy może okazać się prawdziwą „fabryką aksionów”.

Istnienie aksionów po raz pierwszy przewidziano w 1977 r., ale tym cząstkom subatomowym poświęcono wiele uwagi w ostatnich dziesięcioleciach. Dziś są popularnym sposobem wyjaśnienia istnienia ciemnej materii. Ciekawe, że właściwości aksionów są słabo określone, wiadomo tylko, że praktycznie nie oddziałują one ze zwykłą materią i mają masę. Mimo, że do tej pory nie znaleziono dowodów na istnienie aksionów, poszukuje ich jednocześnie kilka niezależnych zespołów badawczych.

 

Należy również zauważyć, że oprócz aksionów istnieje wiele pośrednich sposobów określenia istnienia ciemnej materii: od ukrytych efektów masowych (są one po prostu wyjaśnione istnieniem dużych objętości niepromieniującej materii we wszechświecie), do cechy w danych dotyczących obserwacji reliktowego promieniowania mikrofalowego. Zgodnie z wiodącą teorią kosmologiczną około 85% masy wszechświata składa się z materiału, którego naukowcy nie mogą bezpośrednio obserwować. Ta hipotetyczna materia, obecnie znana na całym świecie jako tajemnicza ciemna materia, nie emituje ani światła, ani energii.

 

Betelgeza to jasnoczerwona kropka w gwiazdozbiorze Oriona. Jest dobrze zbadaną gwiazdą. Z kosmologicznego punktu widzenia ten czerwony nadolbrzym znajduje się wystarczająco blisko Ziemi, zaledwie 520 lat świetlnych od nas. Gwiazda ta trafiła na pierwsze strony gazet w światowych mediach w zeszłym roku, kiedy zaczęła nagle zanikać. To zdarzenie wywołało poruszenie, ponieważ niektórzy badacze sugerowali, że w niedalekiej przyszłości nasz gwiezdny sąsiad przejdzie w stan supernowej.

 

Ponieważ Betelgeza jest gorącą i dużą gwiazdą, jej rdzeń może być idealnym miejscem do poszukiwania aksionów, które mogą mieć masę jednej milionowej lub nawet miliardowej masy elektronu. Istnieje również niewielka możliwość, że fotony lub cząstki światła mogą przekształcić się w aksjony w obecności silnego pola magnetycznego. Poprzez interakcję z naturalnym polem magnetycznym galaktyki Drogi Mlecznej, te aksjony mogą być z powrotem przekształcone w fotony w części widma elektromagnetycznego, która zawiera promieniowanie rentgenowskie.

 

 

Dodaj komentarz

W centrum Drogi Mlecznej znaleziono dużą gwiazdę, której jasność okresowo zanika o 97%

W centralnych rejonach Drogi Mlecznej astronomowie odkryli dużą gwiazdę, której jasność okresowo spada aż o 97% i utrzymuje się na tym poziomie przez prawie rok. Naukowcy nie potrafią jeszcze wyjaśnić, dlaczego tak się dzieje. Artykuł opisujący niezwykły obiekt został opublikowany w czasopiśmie naukowym Monthly Notices of the Royal Astronomical Society.

Ta gwiazda została odkryta przez Siergieja Koposowa z Uniwersytetu w Edynburgu i współpracującym z nim kolegów. Używając specjalnego algorytmu, zbadali obrazy, które teleskop VISTA wykonał w ciągu ostatnich 17 lat. Działa on jednocześnie w zakresie optycznym i podczerwonym, dzięki czemu może wykrywać obiekty ukryte pod kokonem pyłu otaczającego centrum Galaktyki.

 

Algorytm stworzony przez naukowców śledzi obiekty, których jasność bardzo gwałtownie spada. Podobnie astronomowie próbowali znaleźć nowe gwiazdy zmienne, czyli takie, których jasność zmienia się w przewidywalny sposób. Znając szczegóły takiego pulsowania naukowcy mogą obliczyć dokładne odległości do takich odległych obiektów.

 

Uwagę naukowców zwrócił odkryty przez ten algorytm obiekt VVV-WIT-08, znajdujący się na styku gwiazdozbiorów Strzelca i Skorpiona. To duża gwiazda, czerwony olbrzym, którego jasność, według obserwacji z drugiej połowy 2011 roku, spadła gwałtownie o 97%. W połowie 2012 roku astronomowie odnotowali, że jego jasność powróciła do poprzednich wartości.

 

Naukowcy dwukrotnie sprawdzili te obserwacje, korzystając z danych z projektu poszukiwania soczewek grawitacyjnych OGLE, który w tym czasie obserwował tę samą część nieba. Dane OGLE potwierdziły spadek jasności VVV-WIT-08.

 

Do tej pory naukowcy nie potrafią powiedzieć z całą pewnością, dlaczego tak się stało i kiedy taka utrata blasku może nastąpić następnym razem. Astronomowie sugerują, że VVV-WIT-08 jest kompletnym odpowiednikiem TYC 2505-672-1. Składa się z dużego czerwonego olbrzyma i białego karła otoczonego gigantyczną chmurą pyłu. Ta akumulacja gazu i materii okresowo przesłania drugą gwiazdę, powodując, że jej jasność spada prawie do zera. Takie „zaćmienie” trwa około 3,5 roku.

 

 

Dodaj komentarz

W 2022 roku dwie gwiazdy zderzą się na nocnym niebie

Larry Molnar, profesor z Apache Point Observatory na Uniwersytecie Wyoming, ogłosił tą sensacyjną wiadomość. Naukowiec twierdzi, że w 2022 roku ludzie będą mogli obserwować niesamowite zmiany na nocnym niebie. Będzie to bardzo rzadkie zjawisko, ponieważ nie często na co dzień można obserwować zderzanie się gwiazd. Pisze o tym The Astrophysical Journal.

 

Niemożliwe jest przewidzenie eksplozji w kosmosie. Szanse wynoszą jeden na milion. Profesor Molnar obliczył, że dwie gwiazdy zderzą się ze sobą w 2022 roku. Teraz te dwa ciała niebieskie utworzyły jeden system i krążą wokół siebie. Zderzenie nastąpi w gwiazdozbiorze Łabędzia.

 

Larry Molnar przez wiele lat badał gwiazdę KIC 9832227. Od 2013 roku aktywność tego ciała niebieskiego jest badana w Obserwatorium Apache Point. Molnar zainspirował się wówczas przemówieniem innego profesora. On i jego asystent, Daniel Van Noord, nadzorują KIC 9832227.

 

Astronomowie zauważyli, że ciało niebieskie i inne obracają się między sobą, mają wspólną atmosferę. Obiekty są ze sobą związane grawitacyjnie. Z biegiem czasu orbity i grawitacja gwiazd zaczęły się zmieniać. Obserwacje pokazują, że spowoduje to ich kolizję.

 

Jeśli ta prognoza naprawdę się spełni, astronomowie w przyszłości będą mogli przewidzieć kolejne eksplozje dzięki metodzie Molnara.

 

Dodaj komentarz

Sonda Voyager 1 wykryła nieznany szum z przestrzeni międzygwiezdnej

Od września 2013 roku, NASA udostępnia publicznie nagrania transdukcji dźwięku lub fal plazmy w przestrzeni międzygwiazdowej, rejestrowane przez sondę Voyager 1. Wspomniany pojazd kosmiczny, opuścił Ziemię w 1977 roku i wyleciał z Układu Słonecznego w 2012 roku. Instrument NASA, niedawno wykrył interesujący szum z przestrzeni międzygwiezdnej.

 

Odkrycie, zostało ogłoszone w komunikacie prasowym Cornell University i opublikowane w czasopiśmie Nature Astronomy. Stella Koch Ocker, doktorantka astronomii, która odkryła wspomnianą anomalię, twierdzi że szum został wykryty przez system PWS odpowiedzialny za analizę faz plazmowych. Badaczka wyjaśnia, iż odkryty dźwięk to efekt aktywności słonecznej. Nowe ustalenia nie są niczym przełomowym. Ruch międzygwiezdnych gazów, wywoływany aktywnością słoneczną, nie jest zaskoczeniem dla współczesnej astronomii. Sęk w tym, że jak dotąd nauka nie była w stanie wykryć tego procesu, ze względu na brak odpowiednich narzędzi.

Dopiero misja Voyagera1, dała badaczom te unikalną możliwość. Poczyniane obecnie obserwacje, są szczególnie ważne dla przyszłości nauki, ponieważ do 2025 roku, radioizotopowe termoelektryczne generatory Voyagera 1, nie będą w stanie dostarczać wystarczającej ilości energii, aby obsługiwać instrumenty naukowe, takie jak PWS. 

 

Warto abyście pamiętali, że Voyagera 1 wystrzelono jeszcze w 1977 roku za pomocą rakiety nośnej Tytan III. Sonda, a właściwie dwie bliźniacze sondy zostały zbudowane przez koncern Lockheed Martin. Instrumenty badawcze pochodzą z Uniwersytetu Kolorado w Boulder. Dzięki Voyagerowi i zaplanowanej przez NASA orbicie, ludzie uzyskali pierwsze dokładne zdjęcia Jowisza, Saturna, Urana i Neptuna. Sonda, osiągnęła przestrzeń międzygwiezdną, dopiero w 2012 roku.

Bliźniacza misja Voyager 2, trafiła do przestrzeni międzygwiezdnej dopiero 4 listopada 2019 roku. Informacje z instrumentu umieszczonego na Voyagerze 2 dostarczyły również więcej wskazówek na temat grubości płaszcza – zewnętrznego obszaru heliosfery i miejsca, w którym wiatr słoneczny tworzy grubszą warstwę. Naukowcy ustalili również, że heliosfera ma różną grubość w oparciu o dane zebrane przez program Voyager. Obecnie obydwie sondy są jednymi z najważniejszych źródeł wiedzy o kosmosie.

 

Dodaj komentarz

Strony