Wenus mogła kiedyś posiadać oceany wody

Kategorie: 

Źródło: SSV/MIPL/MAGELLAN TEAM/NASA

Sporo mówi się o podobieństwach między obecną Ziemią a dawnym Marsem. Uważa się, że Czerwona Planeta mogła kiedyś posiadać duże pokłady wody, a być może nawet bujną roślinność. Tymczasem na Wenus, piekielnej siostrze Ziemi, również mogły znajdować się oceany wody.

 

Na Wenus panują obecnie wręcz ekstremalne warunki. Druga planeta od Słońca zawiera bardzo gęstą atmosferę składającą się głównie z dwutlenku węgla oraz bardzo wysokie ciśnienie przy powierzchni. Obecność dwutlenku węgla powoduje silny efekt cieplarniany, który sprawia, że temperatura na powierzchni sięga nawet 460 stopni Celsjusza, a zatem jest wyższa niż w przypadku Merkurego, który znajduje się przecież bliżej gwiazdy. Takie warunki mają miejsce obecnie, lecz w odległej przeszłości planeta Wenus mogła wyglądać zupełnie inaczej.

 

Wielu naukowców jest przekonanych, że Wenus mogła być kiedyś podobna do Ziemi do tego stopnia, iż była przyjazna dla powstania i utrzymania życia. Jak wiadomo, obecność wody jest dla naukowców głównym czynnikiem determinującym istnienie życia. Pewnym zaskoczeniem może wydawać się twierdzenie, że około 715 milionów lat temu na Wenus mogły panować umiarkowane temperatury, mniej więcej takie jakie Polska doświadcza w okresie wiosennym.

W 2016 roku Michael Way, astrofizyk z NASA Goddard Institute for Space Studies i jego zespół przypuścił, że bardzo wolna prędkość obrotowa planety mogła przyczynić się do powstania pokrywy z chmur, która skutecznie obniżyłaby temperaturę nawet do 15 stopni Celsjusza. Planetolog Emmanuel Marcq z francuskiego Université de Versailles Saint-Quentin-en-Yvelines wykonał symulację komputerową, aby sprawdzić jakie mogły być oddziaływania chłodzącej się lawy na powierzchni z atmosferą planety i promieniami słonecznymi.

 

Przy założeniu, że miliony lat temu Wenus mogła posiadać podobne ilości dwutlenku węgla w atmosferze ustalono, że druga planeta od Słońca potrzebowałaby tylko 10% wody obecnej na Ziemi, aby na powierzchni uformował się ocean. Oczywiście nie jesteśmy w stanie tego potwierdzić, lecz dzięki tego typu symulacjom możemy do pewnego stopnia poznać faktyczną historię Wenus, a także innych planet w Układzie Słonecznym oraz egzoplanet.

 

Ocena: 

3
Średnio: 3 (1 vote)
Dodaj komentarz

Komentarze

Portret użytkownika świadomościowypiotr

Wiem gdzie już jest błąd w

Wiem gdzie już jest błąd w tym co napisałem, między Wenus a Uranem jest za duża różnica żeby je porównywać chociaż podejrzewam że gdyby Uran nie leżał na boku to by kręcił się raz w jedną raz w drugą strone. Na ziemi oprócz stałych wiatrów strumieniowych wieją jeszcze pasaty które wieją od zwrotników w kierunku równika i zamieniają się w antypasaty wiejące przeciwnie do obrotu, więc jeśli Wenus była niegdyś taka jak ziemia która posiadała oceany i kręciła się z zachodu na wschód posiadając właśnie te pasaty które są efektem ruchu obrotowego to poprzez ekstremalne ocieplenie którego skutkiem była znacznie gęstsza atmosfera pasaty nabrały na sile i wychamowały ruch obrotowy Wenus który się zatrzymał i zmienił kierunek obrotu, była by to moja alternatywna teoria do kosmicznej kolizji

Portret użytkownika świadomościowypiotr

przepraszam za takiego byka

przepraszam za takiego byka jakim był (kręcenie się ziemi ze wschodu na zchód), ale uogulniając to czy wiatr wsteczny taki np. który wieje na równiku urana przeciwnie do osi obrotu był by wstanie zmienić ruch obrotu planety?

Portret użytkownika świadomościowypiotr

Ten prąd strumieniowy wieje

Ten prąd strumieniowy wieje zgodnie z obrotem planety więc raczej jej nie wychamuje, ale czy gęstość atmosfery może się przyczynić do jej wychamowania i zmiany obrotu?

Portret użytkownika świadomościowypiotr

Mnie interesuje rotacja tej

Mnie interesuje rotacja tej planety, bo jak kiedyś posiadała oceany to mogła kręcić się ze wschodu na zachód tak jak ziemia, próbowałem kiedyś zatrzymać kręcącą się piłke po wodzie dmuchając na nią i piłka po chwili w której się zatrzymała zaczynała się pomału kręcić w przeciwnym kierunku, czy np. wenus po ekstremalnym ociepleniu a co za tym idzie większej gęstości atmosfery i coraz silniejszego wiatru strumieniowego wiejącego w przeciwnym kierunku do obrotu nie zmieniła kierunku rotacji poprzez ten właśnie wiatr strumieniowy?

Portret użytkownika Kosmofan Boz.

Wielu dyskutantów - naukowców

Wielu dyskutantów - naukowców i entuzjastów badań kosmicznych - dużo rozprawia na temat wody na powierzchniach planet wewnętrznych i konsekwencji tego stanu rzeczy, a jakoś nikt z nich dotąd "nie zauważył" obecności na Ziemi znacznych ilości azotu. Gaz ten moeże w stanie naturalnym występować w naszym Układzie Słonecznym bardzo daleko od Słońca, czyli w tej strefie, w której może on przechodzić w stan ciekły, czyli dopiero w strefie księżyców Saturna, bo nawet na księżycach jowiszowych jest dla niego "za ciepło", by mógł on sie tam na nich skraplać i tworzyć powierzchniowe oceany. Tymczasem na Ziemi jest go całkiem sporo! Skąd zatem sie wziął? Mogły go przynieść guże obekty kometarne - takie, które uformowały się za parametrem obecnej orbity Saturna, lub - co bardziej prawdopodobne - jeden taki obiekt, przysłany w rejon orbit planet wewnętrznych przez tasujące swoje orbity pierwotne planety gazowe, z których powstały cztery obecnie istniejące. To właśnie taka planeta wodno-wodorowo-azotowa, zapewne zawierająca też wiele tlenku i dwutlenku węgla (jak onecny Pluton) mogła, po zderzeniu z pra-Ziemią, przyczynić się do powstania Księżyca, a stosunkowo drobna część pozostałych po niej gazów mogła przyczynić się do powstania atmosfery naszej planety oraz jej późniejszych oceanów.

Portret użytkownika świadomościowypiotr

Głównie o to o co mi chodzi w

Głównie o to o co mi chodzi w tych atomach to to że wiadomo fuzja jądrowa zachodzi w wysokiej temp. i ciśnieniu i dla każdego atomu te energie są różne i wiadomo dochodzimy do odpowiedniej energii i zachodzi fuzja i mamy momentalnie nowy pierwiastek ale jakby zmniejszył energię i wydłużył czas ekspozycji tej energii na te pierwiastki to by nie mogło dojść do fuzji ? W przysłowiu kropla drąży kamień jest ukryte wiele różnych znaczeń myśle też że tyczy się to świata kwantowego

Portret użytkownika świadomościowypiotr

Albo nie o fuzje tylko o

Albo nie o fuzje tylko o ewolucje w atomach polegającą na konsumowaniu wolnej energii ze świadomościowych przemian mi chodzi czyli związki chemiczne są związane energią przy zmianie skupienia energia jest uwalniana z tych związków i atomy konsumują tą energię stając się coraz cięższe czy jakoś tak laugh

Portret użytkownika świadomościowypiotr

Nie jestem zwolennikiem

Nie jestem zwolennikiem teorii że atomy są nieśmiertelne do momentu w którym je człowiek rozszczepi, uważam że słońce spala się jak np. drewno na ziemi, najpierw jest drewno pózniej zgliszcza a na końcu popiół ze słońcem musi być tak samo tylko że odpowiednikiem popiołu jest wodór a jak się wodór skończy to następny jest hel, i np. wodór po dotarciu na ziemie pod wpływem ciśnienia atmosferycznego temp. i energii świetlnej kończy swój żywot i zamienia się w coraz cięższe pierwiastki które stopniowo wnikają w głąb ziemi więc mi się wydaje że azot musi się tu gdzieś na ziemi tworzyć