Teleskop Hubble'a śledzi anomalne zachowanie huraganu na Neptunie

Kategorie: 

Źródło: NASA/HST

Ogromna ciemna plama w atmosferze Neptuna to burza zauważona po raz pierwszy kilka lat temu. Co ciekawe nie chce się rozproszyć. Wbrew oczekiwaniom naukowców wyrzuciła nową, mniejszą plamkę i zmieniła kierunek, ponownie stabilizując się.

Najbardziej odległa z planet Układu Słonecznego - Neptun - jest często nazywana lodowym olbrzymem, który zajmuje pozycję pośrednią między gazowym olbrzymem Jowiszem a Ziemią. Neptun jest 17 razy masywniejszy od Ziemi, ale 19 razy lżejszy od Jowisza. 

 

Jego gęsta atmosfera składa się głównie z wodoru i helu i nieustannie bulgocze. Sonda Voyager 2, która przeleciała obok Neptuna w 1989 roku, zauważyła na jego powierzchni kilka rozległych ciemnych plam, które naukowcy skojarzyli z lokalnymi huraganami. Od tego czasu podobne plamy na Neptunie zostały zaobserwowane przez Kosmiczny Teleskop Hubble'a: pojawiają się i znikają co dwa ziemskie lata. 

Huragany powstają jako obszary o zwiększonym ciśnieniu na średnich szerokościach geograficznych, a stabilizowane są przez siłę Coriolisa, która powstaje w wyniku obrotu planety. Począwszy od 1993 roku, kosmiczny teleskop Hubble'a śledził trzy z tych miejsc, aż całkowicie zniknęły. Stawało się to przeważnie gdy burze zbliżały się do równika, siła Coriolisa słabła, a huragan znikał. Jednak czwarta ciemna plama oznaczona jako NDS-2018 obserwowana przez Hubble'a na Neptunie  zdołała przetrwać na równiku. Zostało to niedawno ogłoszone podczas spotkania internetowego Amerykańskiego Towarzystwa Geofizycznego (AGU).

 

Obecny huragan na północnej półkuli Neptuna ma prawie 7500 kilometrów średnicy, a Hubble śledzi go od 2018 roku. Obserwacje poczynione przez niego w sierpniu 2020 roku, kiedy huragan znajdował się już na równikowych szerokościach geograficznych, pokazały, że zamiast się rozpraszać, zaczął przesuwać się z powrotem na północ. Ponadto „główny” huragan stracił środowisko iskrzących się chmur, które wcześniej towarzyszyły jego ruchowi.

 

W pobliżu zauważono również drugą, mniejszą plamę o średnicy około 6300 kilometrów. Być może są ze sobą powiązane: według obliczeń naukowców ruch wsteczny dużej plamy rozpoczął się w styczniu tego roku mniej więcej w tym samym czasie, gdy pojawiła się mała plamka. Zakłada się, że oddzielił się od pierwszego, nadając mu nowy kierunek, ale fizyka tego zdarzenia pozostaje nieznana.

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Dodaj komentarz