Supergęste planety mogą być pozostałościami odparowanych gazowych olbrzymów

Image

Foto: anatomy / 123RF Zdjęcie Seryjne</a>

Gdy na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku polski astronom, Aleksander Wolszczan zdołał potwierdzić istnienie pierwszych planet pozaslonecznych, naukowcy odkrywają ich coraz więcej. Wiele z tych nowych obiektów trudno nawet nazwać, bo nie przypominają niczego, co znamy w naszej okolicy.

 

Jednym z najbardziej poruszających odkryć dotyczących planet w innych układach gwiezdnych była ich właściwość do posiadania gęstości nietypowej dla tego typu ciał niebieskich. Zdarzają się nawet planety nieco większe od Ziemi, jeśli chodzi o wielkość, ale bardziej gęste niż żelazo. Naukowcy próbują teraz zrozumieć, jak one powstały. Odkrycie pierwszej takiej planety nastąpiło już około 10 lat temu. Planeta nazwana CoRoT-7b została odkryta w odległości 490 lat świetlnych od nas, a jej orbita wokół macierzystej gwiazdy jest tak bliska, że planeta robi jeden obrót wokół niej w 20 godzin.

 

Olivier Grasset, geofizyk z Uniwersytetu w Nantes we Francji, mówi, że takie planety powstały przez odparowanie planety wielkości Neptuna. Po utworzeniu planet w zewnętrznej części systemu następuje czasami migracja do wnętrza układu. Tam lotne zewnętrzne gazowe powłoki takiego „Neptuna” parują i pozostawiają gęsty rdzeń z metalu i skał. Oczywiście jest to tylko hipoteza, która jest potrzebna, aby nie było luk w opisie tych zjawisk.

0
Brak ocen

Dotychczasowe metody obliczania masy planet i innych cił niebieskich to stek bzdur i wyssane z palaca metody na podstawie wyssanych z palca teorii. Założenia do tych teorii to jak religia na wiarę....

0
0