NASA twierdzi, że sonda Voyager 1 znalazła się w przestrzeni międzygwiezdnej

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Co jakiś czas słyszymy sprzeczne informacje na temat najbardziej odległych statków kosmicznych, które opuściły Ziemię i zmierzają ku przestrzeni międzygwiezdnej. Problem polega na tym, że tak daleko nigdy nie był żaden ziemski pojazd i naukowcy nie wiedzą, czego się spodziewać od przestrzeni poza heliosferą.

 

Tym razem NASA oficjalnie potwierdziła, że sonda kosmiczna Voyager 1 jednak opuściła nasz Układ Słoneczny. Odczyty aparatury pokładowej od jakiegoś już czasu przekazywały dane, które nie pasowały do modeli. Jednak modele mają to do siebie, że bywają zawodne. Dotyczy to zwłaszcza prób opisu warunków panujących w miejscach, w których nigdy nie byliśmy.

Naukowcy z NASA przesadzili jednak z częstotliwością pojawiających się na zmianę newsów stwierdzających, że Voyager 1 opuścił lub jednak nie opuścił obszar uważany za strefę oddziaływania Słońca. Poza tym coś takiego jak granice Układu Słonecznego to rzecz bardzo umowna, bo nie da się ich tak łatwo zdefiniować.

 

Planetoida Sedna, która właściwie jest karłowatą planetą, jest zaliczana do Układu Słonecznego a znajduje się 150 miliardów kilometrów od Słońca. Voyager 1 przez 36 lat lotu znalazł się "zaledwie" 18,75 miliarda kilometrów od Słońca. Innymi słowy przy obecnej prędkości ziemska sonda kosmiczna osiągnie odległość Sedny po kolejnych 250 latach, a po drodze będzie jeszcze obłok Oorta, więc do deklaracji specjalistów z NASA znowu trzeba podejść z rezerwą.

 

 

 

Ocena: 

3
Średnio: 2.5 (2 votes)
Dodaj komentarz

Komentarze

Portret użytkownika pirogronian

Będę nudny, ale jest poważna

Będę nudny, ale jest poważna różnica pomiędzy Sedną a obłokiem Oorta. Mianowicie Sednę zaobserwowano. W obłok Oorta sam jego autor nie bardzo wierzył. Naukowcy podtrzymują wiarę w jego istnienie tylko po to, żeby podtrzymać dziurawą jak ser teorię komet - "brudnych śnieżek".

Portret użytkownika cierń

no teorie powstania układów

no teorie powstania układów słonecznych itp są narazie w fazie rozwoju, więc nie dziw, że Obłok Oorta to hipoteza. Może to prawda może nie. A Sedna to ciekawa sprawka. Lubię jakoś te karłowate planety