Kategorie:
Mars ma dwa naturalne satelity, Deimos i Fobos. Drugi z wymienionych księżyców orbituje bliżej planety, niż jakikolwiek inny księżyc w Układzie Słonecznym, co sprawia, że coraz bardziej realny jest jego rozpad.
Fobos coraz bardziej zbliża się do Marsa. Nie dziwi więc fakt, że ma to wpływ na siłę przyciągania grawitacyjnego między Czerwoną Planetą a jej księżycem. Wraz ze zwiększonym przyciąganiem, siły wywierane na Fobosa wzrastają, a to dosłownie rozrywa go na strzępy.
Powierzchnia księżyca pokryta jest obecnie dziwnymi liniami, które według naukowców są "rozstępami", powstającymi w wyniku sił pływowych, wywieranych przez orbitę Marsa. Jeśli rozpad Fobosa będzie postępował w obecnym tempie, to księżyc może zostać zniszczony w ciągu najbliższych kilku milionów lat, co doprowadzi do powstania pierścienia planetarnego wokół Marsa.
Czy moglibyśmy uratować Fobosa przed pozornie nieuniknionym zniszczeniem? Teoretycznie byłoby to możliwe, ale czy naprawdę warto próbować? Przy szerokości zaledwie 22 kilometrów, Fobos byłby o wiele łatwiejszy do manipulowania niż inne księżyce w Układzie Słonecznym.
Do osiągnięcia tego celu potrzebny byłby jednak silnik strumieniowy, niemal takich rozmiarów jak budynek Empire State Building, wypełniony paliwem rakietowym. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że byłaby to niezwykle kosztowna akcja, marnotrawiąca nasze ziemskie zasoby. Prawdopodobnie najlepszą opcją jest więc po prostu pozwolić naturze zrobić swoje.
Komentarze