Kosmiczna gorączka złota. Kto podbije asteroidy warte tryliony dolarów?

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Wszechświat jest pełen tajemniczych i majestatycznych obiektów oraz zjawisk, które mają swoją wartość ekonomiczną. Ile są więc warte bogactwa, które czekają na nas w otchłani Uniwersum?

Asterank jest ekonomicznym i naukowym katalogiem planetoid Układu Słonecznego. Znajduje się w nim ponad 600 tysięcy tego typu obiektów. Jednym z najbardziej spektakularnych biznesów przyszłości będzie gospodarcze wykorzystanie zasobów ukrytych w asteroidach, kometach, księżycach, planetach i innych strukturach Wszechświata.

Każda z grup planetoid przedstawia inną wartość pod względem ekonomicznym. Wiele z nich zawiera cenne metale (np. platyna), powszechnie używane przemysłowo na Ziemi i do których dostęp zaczyna być coraz trudniejszy. Między innymi dlatego powstał katalog Asterank, który jest próbą oszacowania wartości ekonomicznej i naukowej tych obiektów.

W tej chwili katalog Asterank podzielony jest na cztery grupy: największego zysku, największej wartości, najlepszego stosunku zysku do kosztów oraz dostępności. Są to wartości teoretyczne, wyliczone przez twórcę strony na podstawie dostępnych danych naukowych.

Duże planetoidy naszego Układu Słonecznego, np. 253 Mathilde, przedstawiają ogromną wartość (szacowaną na ponad 100 bilionów dolarów), ale dotarcie do nich jest bardzo trudne. Mniejsze planetoidy, w szczególności te zbliżające się do Ziemi, oferują lepszy stosunek zysku do kosztów czy dostępności. I w tej kategorii najbardziej interesującym obiektem wydaje się być planetoida 2000 BM19, z której zysk po sprowadzeniu materiałów, mógłby wynieść nawet 7 bilionów dolarów. Najbardziej dostępną planetoidą wydaje się być 2009 WY7, która pomiędzy 2032 a 2066 rokiem dokona jedenastu dość bliskich zbliżeń do Ziemi.

Najdroższa jest warta prawie 27 trylionów dolarów (1 i 18 zer) asteroida Davida. Wartość całego pasa asteroid pomiędzy Marsem a Jowiszem oceniana jest na 700 trylionów dolarów.

Nie są to jednak najdroższe obiekty w dotychczas przez nas zbadanej przestrzeni kosmicznej. Numerem jeden jest w tej kategorii znajdująca się 40 lat świetlnych od Ziemi tzw. „Diamentowa Planeta” 55 Cancri e. Jej wartość jest szacowana na 26,9 kwintyliona dolarów (1 i 30 zer).

Jakiekolwiek sprowadzenie na Ziemię większej ilości cennego metalu (złota, platyny, palladu itp.) doprowadzi do gwałtownego spadku cen i w konsekwencji – spadku opłacalności.

W miarę eksploatacji kolejnych zasobów Układu Słonecznego, ceny metali spadną w zasadzie do zera. Co mógłby oznaczać taki scenariusz? Banki centralne państw gromadzą część swych rezerw w złocie. Złoto zachowujące swoją wysoką wartość stanowi podporę stabilności systemów finansowych. Polska ma 100 ton złota, USA ponad 8 tysięcy ton. Gdyby nagle na światowy rynek trafiło 10 tys. ton żółtych sztabek, to zapasy każdego z krajów stałyby się z dnia na dzień o wiele mniej warte.  Konsekwencje są trudne do opisania. Od dramatów ludzi, którzy w złocie lokowali oszczędności życia, po głęboki chaos w całej światowej gospodarce. Może więc lepiej nie inwestować oszczędności w żaden metal szlachetny, bo to  może być wkrótce najgorsza z możliwych lokat kapitału.

Nie ulega wątpliwości, że z chwilą gdy ktoś zacznie wydobywać i sprowadzać na Ziemię kosmiczne surowce, staniemy przed koniecznością przedefiniowania całej ekonomii.

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Dodaj komentarz