Kolejne badania wspierają teorię międzygalaktycznej panspermii

Kategorie: 

Źródło: NASA

Badania przeprowadzone przez naukowców z Centrum Astrofizyki Harvard-Smithsonian w Cambridge wskazują, że panspermia, czyli możliwość rozprzestrzeniania się życia między ciałami niebieskimi, wcale nie musi ograniczać się jedynie do układów gwiezdnych. Zdaniem badaczy, zjawisko to może obejmować również całą Drogę Mleczną – życie może „wymieniać się” między galaktykami.

 

Badania pod nazwą: „Galaktyczna Panspermia” skupiały się na dwóch czynnikach: z jaką szybkością systemy słoneczne przechwytują obiekty zawierające życie, oraz zdolność życia do przetrwania w surowych warunków w kosmosie. Naukowcy wykazali, że mikroorganizmy lub związki chemiczne niezbędne dla rozwoju życia, mogą rozpowszechniać się między układami gwiezdnymi i galaktykami z pomocą „nośników”, takich jak meteoroidy i asteroidy. Taki mechanizm może rozsiewać życie między planetami.

 

Mimo wszystko naukowcy uważają, że zjawisko panspermii wciąż jest trudne do udowodnienia. Odległości między układami gwiezdnymi są ogromne i wydaje się, że rozprzestrzenianie się życia z jednego układu do drugiego może być bardzo trudne.

Naukowcy przeprowadzili badanie, inspirując się asteroidą Oumuamua. Jest to pierwszy znany nam obiekt pozasłoneczny, który przybył do Układu Słonecznego. Przypuszcza się, że na tej kosmicznej skale mogą znajdować się bakterie, zdolne przetrwać promieniowanie i trudne warunki w kosmosie.

 

Oczywiście należałoby wpierw wysłać sondę na Oumuamua lub inny obiekt pozasłoneczny, aby potwierdzić, czy faktycznie może być nośnikiem mikroorganizmów lub związków chemicznych, koniecznych dla rozwoju życia. Wtedy zdobędziemy twardy dowód na prawdziwość teorii panspermii.

 

Ocena: 

3
Średnio: 3 (1 vote)
Dodaj komentarz

Komentarze

Portret użytkownika Zdzisław Orłowski

Przestrzeń międzygalaktyczna

Przestrzeń międzygalaktyczna pełna jest wysokotemperaturowego  rentgenowskiego  promieniowania, które jest przecież jednym z najskuteczniejszych sterylizatorów, co jest podstawową przeszkodą dla szerzenia się życia w Kosmosie omawianą tu metodą. Poza tym wygląda to tak, że specjaliści od życia pozaziemskiego nie za bardzo interesują się osiągnięciami naukowymi kosmologów, bo powyższe znaliby już od dawna i drugi raz zastanowiliby się  co wygadują. Moim zdaniem wspomniane promieniowanie, jego gigantyczne pola, stoją na straży tej przestrzeni, czyniąc ją niedostępną dla przenikania przez nią życia z jednej galaktyki do drugiej, mającego to robić na tak stosunkowo wolno się przemieszczających obiektach, jak planetoidy czy komety. W sumie: powiątpiewam mocno w prawdziwość tej teorii!