Dokonano obserwacji pierwszych momentów śmierci odległej gwiazdy

Image

Źródło: NASA/JPL-Caltech

Międzynarodowy zespół badawczy, któremu przewodzą astronomowie z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Cruz, przyjrzał się pierwszym momentom śmierci odległej gwiazdy. Szczegółowej obserwacji dokonano w ramach projektu, skupiającego się na rozwiązaniu zagadki eksplozji gwiazd.

 

 

4 lutego 2018 roku, Kosmiczny Teleskop Keplera i teleskopy naziemne wykryły światło z odległej eksplodującej gwiazdy – supernowej SN 2018oh, znajdującej się w galaktyce spiralnej UGC 4780 ponad 170 milionów lat świetlnych od Ziemi. Kepler, który funkcjonował na resztkach paliwa, obserwował zmiany jasności umierającej gwiazdy, podczas gdy szereg teleskopów naziemnych wykrywał zmiany w kolorze i atomach.

 

Po połączeniu danych, uzyskanych przez wszystkie teleskopy, astronomowie zdobyli szczegółowy obraz pierwszych momentów śmierci gwiazdy i przy okazji zaobserwowali, że supernowa SN 2018oh zachowywała się dość nietypowo.

Image

Źródło: NASA

Typowa supernowa stopniowo zyskuje na jasności przez okres trzech tygodni, po czym powoli zanika. Tymczasem supernowa SN 2018oh wyraźnie rozjaśniła się już w ciągu kilku dni od eksplozji. Astronomowie doszli więc do wniosku, że ten nagły wzrost jasności wymaga dodatkowego źródła światła.

 

Naukowcy podejrzewają, że SN 2018oh to supernowa typu Ia. Jest to odmiana supernowej, powstającej w wyniku eksplozji białego karła, który „kradnie” materię z sąsiedniej gwiazdy. Gdy biały karzeł eksploduje, fala uderzeniowa wywiera wpływ na pobliską gwiazdę, powodując jej nagły wzrost jasności. Badacze nie mają jednak pewności, co było przyczyną eksplozji i nagłego wzrostu jasności, dlatego zamierzają kontynuować obserwacje.

 

0
Brak ocen