Dlaczego astronomowie zabrali Plutonowi status planety? Historia największej astronomicznej kontrowersji XXI wieku

Image

Źródło: NASA

W 2006 roku świat naukowy wstrząsnęła decyzja, która do dziś budzi gorące emocje i dyskusje. Międzynarodowa Unia Astronomiczna (MUA) ogłosiła, że Pluton - obiekt odkryty w 1930 roku i przez 76 lat uznawany za dziewiątą planetę Układu Słonecznego - traci swój planetarny status. Ta decyzja nie tylko zmieniła nasze podręczniki astronomii, ale także wywołała burzliwą debatę o tym, czym właściwie jest planeta.

 

 

Historia Plutona rozpoczęła się, gdy amerykański astronom Clyde Tombaugh prowadził poszukiwania tajemniczego ciała niebieskiego, które mogłoby wyjaśniać zaobserwowane nieregularności w orbicie Urana. Pracując w Obserwatorium Lowella w Arizonie, Tombaugh odkrył skalny obiekt poza orbitą Urana. Nazwano go Plutonem, na cześć rzymskiego boga podziemi, i mimo jego relatywnie niewielkich rozmiarów - mniejszych niż niektóre znane księżyce - zaliczono go do grona planet.

 

Jednak już wkrótce okazało się, że pierwsza hipoteza była błędna - Pluton był zbyt mały, by wywierać znaczący wpływ grawitacyjny na orbitę Urana. Co więcej, przełomowe odkrycia lat 90. XX wieku ujawniły, że Pluton nie jest samotnym wędrowcem na krańcach Układu Słonecznego, ale częścią większego skupiska podobnych obiektów, nazwanego później Pasem Kuipera.

Image

Przełomowy moment nastąpił w 2006 roku, gdy MUA postanowiła uporządkować terminologię astronomiczną i stworzyć precyzyjną definicję planety. Ustalono trzy kluczowe kryteria: obiekt musi krążyć wokół Słońca, mieć wystarczającą masę, by przyjąć kulisty kształt, oraz - co najważniejsze - oczyścić swoją orbitę z innych ciał niebieskich (z wyjątkiem własnych księżyców).

 

To właśnie trzecie kryterium okazało się dla Plutona zabójcze. Znajduje się on w zatłoczonym Pasie Kuipera, gdzie tysiące innych obiektów krążą poza orbitą Neptuna. Pluton nie jest więc dominującym grawitacyjnie obiektem w swojej okolicy, co zgodnie z nową definicją dyskwalifikuje go jako planetę.

Image

Ta decyzja od początku budziła kontrowersje w środowisku naukowym. Jean-Luc Margot, planetolog z UCLA, zwraca uwagę, że przyjęta definicja ma poważne wady - wyklucza na przykład egzoplanety, czyli planety krążące wokół innych gwiazd. Inni naukowcy wskazują na problem z precyzyjnym określeniem, kiedy można uznać, że ciało niebieskie "oczyściło" swoją orbitę - według niektórych interpretacji nawet Mars nie spełnia tego kryterium.

 

Sprzeciw wobec degradacji Plutona ma także wymiar emocjonalny. Dla wielu ludzi, którzy dorastali ucząc się o dziewięciu planetach Układu Słonecznego, zmiana ta jest trudna do zaakceptowania. Niektórzy naukowcy krytykują również sam proces decyzyjny, wskazując, że tak fundamentalna zmiana powinna zostać poddana szerszej dyskusji w środowisku astronomicznym.

 

Niezależnie od swojego oficjalnego statusu, Pluton pozostaje jednym z najbardziej fascynujących obiektów w naszym układzie planetarnym. Jego charakterystyczne białe "serce" z zamrożonego azotu czy przypuszczalny lodowy "superwulkan" ukryty pod powierzchnią stanowią przedmiot intensywnych badań naukowych. Paradoksalnie, degradacja Plutona do rangi planety karłowatej nie zmniejszyła zainteresowania tym tajemniczym światem, a wręcz przeciwnie - przyczyniła się do zwiększenia naszej wiedzy o różnorodności ciał niebieskich w Układzie Słonecznym.

 

0
Brak ocen