Kategorie:
Astronomowie z USA i Chile doszli do wniosku, że czarne dziury mogą osiągnąć masę krytyczną, której nie są w stanie pokonać. Tym samym wsparto tezę słynnego astrofizyka Stephena Hawkinga, który postulował, że czarne dziury emitują radiację.
Jak wiadomo, najbardziej masywne czarne dziury znane nauce mają masę około 18 miliardów mas Słońca i znajdują się 3,5 miliarda lat świetlnych od nas. W badaniu, astronomowie dokładnie przeanalizowali cały historyczny rozkład materii w naszym wszechświecie i doszli do wniosku, że czarne dziury mają masę krytyczną, czyli istnieje nieprzekraczalny ich poziom masy. Niestety uczeni nie umieją wytłumaczyć mechanizmu istnienia takiego limitu, ale z czasem, nauka będzie musiała się zmierzyć z tym problemem.
Dotychczas ustalono, że czarne dziury są ostatnią fazą życia niektórych gwiazd i zwiększają swoją masę w wyniku pochłaniania otaczającej ją materii. Mamy też do czynienia z supermasywnymi czarnymi dziurami, które zwykle występują w centrach galaktyk i to masy tych obiektów rosną do niewyobrażalnych wielkości.
Naukowcy z Chile i Stanów Zjednoczonych analizowali tempo wchłaniania okolic supermasywnych czarnych dziur i porównali te dane z obserwacjami bardzo odległych obiektów tego typu. Tworzono rozkłady absorpcyjne materii i usiłowano ustalić, czy może istnieć jakaś granica wzrostu masy takiego tworu. Słusznie ustalono, że gdyby nie było granic wzrostu to musiały istnieć czarne dziury o masie 50 miliardów mas Słońca lub więcej, ale nigdzie nie ma takich obiektów.
Skoro ich nie ma to w co się przepoczwarzyły? Opinii jest kilka, pierwsza, że „wyparowały” z czasem, bo promieniowanie Hawkinga wskazuje na to, że czarne dziury „parują”. Tylko czy mogą wytracać swoją masę szybciej niż ją zyskują? To pytanie pozostaje nieodpowiedziane, a naukowcy mogą tylko prowadzić luźne dywagacje na ten temat. Inna koncepcja zakłada, że po osiągnięciu masy krytycznej czarna dziura zmienia się w supermasywną gwiazdę neutronową, ale znowu koncepcja ta dotyczy raczej konwencjonalnych czarnych dziur, a nie „potworów” w centrach galaktyk i nikt nie wie jak one kończą swój żywot.
Komentarze
Prawda jest jedna, a niepewności tworzą zbiór nieskończony. Latwiej więc szukać prawdy w ich gąszczu.
Ł