Co dalej z kometą ISON? Nadal niewiele wiadomo ...

Kategorie: 

Źródło: NASA/SOHO

W zeszłym tygodniu miało miejsce ekscytujące wydarzenie. Wszystkie oczy astronomicznego świata były zwrócone w stronę komety C/2012 S1 znanej pod obiegową nazwą ISON. Dokładnie 28 listopada miało miejsce peryhelium tego ciała niebieskiego. Nadal nie wiadomo niestety ze stuprocentową pewnością, co stało się potem.

 

Po przejściu w okolicy Słońca kometa ISON wyłoniła się na zdjęciach z koronagrafów znajdujących się na pokładzie obserwatorium solarnego SOHO. Obserwacje z ostatnich godzin przed peryhelium i kilku po nim wskazują, że doszło do fragmentacji jądra. Nie wiadomo niestety ile z niego ocalało, ponieważ znajduje się ono w obłoku pyłowo-gazowym.

 

Na ostatnich zdjęciach z LASCO C3 widać było też, że cokolwiek pozostało z tej "komety stulecia" zaczyna powoli przygasać. Wśród astronomów zdania są podzielone i jedni wierzą, że coś musiało pozostać z jądra, a to, co widziano po przejściu peryhelium raczej nie mogło być tylko szczątkami.

Z drugiej jednak strony specjaliści twierdzą, że w odległości miliona kilometrów od gwiazdy panuje temperatura około 6000 stopni Celsjusza, więc jeśli była tam jakaś woda to po prostu odparowała i to, co pozostało po komecie ISON po prostu nie ma potencjału do ponownego rozbłyśnięcia.

 

Mimo, że od peryhelium minął już tydzień nadal brakuje jakichkolwiek zdjęć tego, co zostało z komety ISON. NASA oficjalnie poinformowała o tym, że nie ma już nadziei na spektakularne obserwacje, ponieważ kometa została zniszczona. Jednak to samo mówiono zaraz po peryhelium, dlatego agencja powinna uważać, jakie informacje propaguje, bo i tym razem może się mylić.

Ostatnie znane zdjęcie pozostałości po komecie ISON - Źródło: NASA/SOHO

To dosyć dziwne, że po tygodniu od rzekomego rozpadu komety ISON nadal wiemy tak mało o tym, w jakim stanie znajdują się jej pozostałości. Według niektórych informacji jasność tego, co po niej pozostałą wynosi magnitudo +8, przypomnijmy, że w szczycie przed peryhelium było to już -5. Granica widoczności gołym okiem to +6 więc rzeczywiście bez optyki nie ma szans na obserwację.

 

Wszyscy czekają na zdjęcia z teleskopu Hubble'a, ale nie da się ich wykonać wcześniej niż w połowie grudnia, ponieważ teleskop ten ze względów bezpieczeństwa nie prowadzi obserwacji obiektów znajdujących się zbyt blisko Słońca. Pozostaje mieć nadzieje, że w najbliższych dniach pojawią się jakieś zdjęcia astronomów amatorów.

 

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Dodaj komentarz

Komentarze

Portret użytkownika Luna

3 grudnia mialam sen, Kometa

3 grudnia mialam sen, Kometa wpadła na słońce i rozdzieliła się na 8 części. 2 z nich leciały na Ziemię. Pozostałe normalnie swoją trajektorią. Na drugi dzień przeczytałam, że ISON rozpadła się...

Portret użytkownika ktos

 Miałem bardzo dawno

 Miałem bardzo dawno katastroficzny  sen o wrzącym nocą niebie  .Były też inne ale ten był o upadku wielu na raz meteorów co tworzyło czerwono bordowe plamyaz po horyzont  Myśle że nie był to zwykły sen bez znaczenia ze względu na jego powtarzalność. To nie był tylko jeden sen, było kilka podobnych tematycznie. O spadających satelitach  i automatycznych maszynach bojowych porażających samym dzwiękiem .Zabyrzeniach grawitacji, wszystko to czułem realnie, nic nigdy nie brałem gdyby ktos chciał sie czepić :)

Portret użytkownika Zeus52

AMRŚP  Zgadza się...albo

AMRŚP  Zgadza się...albo zatruci cyjanowodorem zawartym w dymie tytoniowym...to miliardy razy wyższe stęzenie od tego,co mamy w ogonie komety...bo tam,to na nasze warunki, wysoka próżnia,nieosiagalna w laboratoriach...cząsteczki HCN liczone w sztukach na metr szescienny.Obyśmy na Ziemi oddychali tylko powietrzem o takim stęzeniu  HCN ile jest w warkoczu komety na metr sześcienny,to życie byloby zdrowsze.Niestety wdychamy dużo więcej. Pamiętajmy...zarówno warkocz komety,jak i korona słoneczna...to bardzo wysoka próżnia...i nie dajmy się zwariować!

Portret użytkownika Zenek

Miało być nawet -15 a ona

Miało być nawet -15 a ona sama większa niż Słońce i się rypło. I teraz wszelkie stronki kabalistów NWO wymownie milczą bo ich kolejna ściema dla "poszukiwaczy duchowych doznań" się rypła wraz z rozkawałkowanym celowo antychrystem zwanym ISONem jaki jeszcze niedawno buńczucznie zapewniał poprzez Enkiego Lobos iż "przejmuje planetę".

Jeśli prawdą są co poniektóre obrazki z jej trajktorią to będzie widoczna dopiero za jakieś 10 dni po innej stronie Słońca niż ją wszyscy szukają. Ale wtedy juz będzie mniej więcej na orbicie czy nawet za Wenus. Ziemie powinna minąć daleko, daleko za "plecami" jeśli oczywiście jej Wenus nie wyłapie swoją grawitacją kończąc anihilację tego "cuda tysiąclecia". ;)

Portret użytkownika AMRŚP

Taaaak Zbyszek... Możesz

Taaaak Zbyszek... Możesz mireć rację, że po 01-01-2014 zostaniemy zatruci HCN... produkcji np DOV CHEMICAL...
 Jest taka opcja... Wypatrując ISON na niebie znajdziemy śmierć na Ziemi...