Astronomowie odkryli planetę, której nie powinno być w miejscu jej znalezienia

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Zespół astronomów z University of Arizona zdołał potwierdzić istnienie odległej planety pozasłonecznej, która obiega gwiazdę podobną do naszego Słońca. Glob ten waży mniej więcej 11 razy więcej od naszego Jowisza i znajduje się w odległości aż 650 AU od swojej macierzystej gwiazdy.

 

Planeta, o której mowa nazywa się HD 106906 b i jest bardzo niepodobna do wszelkich planet znanych nam z Układu Słonecznego. Jest to też sporym problemem dla naszych naukowców, bo żadne modele matematyczne nie przewidują obecności jakiejkolwiek planety tak daleko od gwiazdy.

 

Problem polega na tym, że uznawane obecnie modele powstawania planet skalistych i gazowych zakładają, że formują się one z pozostałości po nowo powstałej gwieździe. Oznacza to, że tej planety nie ma prawa być tak daleko. Fakt, że znajdujemy ją na takim dystansie oznacza, że trzeba redefiniować nasze pojęcie o tworzeniu się planet.

Astrofizycy spekulują, że powstanie tak masywnej gazowej planety w znacznej odległości od gwiazdy oznacza, że doszło do rzadkiego przypadku, gdy gazowe rezerwuary pozostałe po uformowaniu się nowej gwiazdy mogą sięgać dalej niż uważaliśmy dotychczas.

Odkryto, że planeta HD 106906 b jest relatywnie młoda, ponieważ jej wiek szacuje się na 13 milionów lat. Świeci ona charakterystycznie, co zarejestrowały teleskopy, które są zdolne do robienia zdjęć w podczerwieni. W porównaniu do wieku Ziemi sięgającego 4,5 miliarda lat to zdumiewająco niewiele.

 

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Dodaj komentarz

Komentarze

Portret użytkownika nitjer

W obszarach gwiazdotwórczych

W obszarach gwiazdotwórczych rozmieszczenie gwiazd, brązowych karłów i masywnych planet często bywa dość chaotyczne. Niektóre z tych bardzo młodych gwiazd w tym okresie są zagęszczone na stosunkowo niedużym obszarze i zbliżają się do siebie na dość niewielkie odległości. Jedna drugiej w takich warunkach potrafi mocno zmienić orbity jej planet, a nawet niektóre z nich wyekspediować w przestrzeń międzygwiazdową. Prawdopodobnie w wyniku takich właśnie grawitacyjnych oddziaływań dwu gwiazd lub gwiazdy z brązowym karłem, opisywana w artykule planeta omal nie znalazła się w owej przestrzeni. Zapewne mało brakowało aby stała się globem planetarnym pozbawionym swojej macierzystej gwiazdy. Niewykluczone, że gdy bliskie przejście innej gwiazdy za jakiś czas nastąpi powtórnie, HD 106906 b zmieni orbitę na bliższą lub dalszą albo w ogóle opuści swój dotychczasowy układ planetarny i stanie się tzw. "planetą swobodną".

Portret użytkownika AMRŚP

To przcież oczywiste, że

To przcież oczywiste, że model tworzenia się planet z pozostałości słonecznych "okruchów" to debilizm.
Wiek okreslany przez naszych tępych naukowców bzdurą.
 Wszechświat został zaprojektowany w całości i w jednym czasie zrealizowany w modelu, jakiego znaczne pozostałości obserwujemy dzisiaj.
A więc powstałe gwiazdy transmitowały  energetyczne punkty osnowy planet skupiające jak soczewki, struny środowiska magmnetycznego;
Owe jądra ( przyszłe wewnętrzne słońca planet) indukowały materię, która wskutek siły odśrodkowej i powstałego zakrzywienia przestrzeni tworzyła skorupy przyszłych planet ze ścisłym porządkiem pierwiastkowym i mineralnym ( Woda to też minerał). 
Dlatego odległości planet od gwiazd zależą tylko od ich potencjału energetycznego. Planety nie powstały zatem z słonecznego "gruzu", lecz zostały przez nie "wyprodukowane" nadanym Prawem IndukcyjnegoTworzenia Materii...
:)

Portret użytkownika polinegri

No i własnie tyle są warte

No i własnie tyle są warte modele tworzone na ludzkich przekonaniach.
Planeta jest, choć wg naukowców być jej tam nie powinno.
Ojej, Kosmos nie słucha się naszych naukowców!
I co teraz???