Czarne dziury nie istnieją, twierdzi Stephen Hawking

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Naukowcy są w większości zszokowani ostatnim twierdzeniem genialnego fizyka Stephena Hawkinga, który oświadczył, że nie ma czegoś takiego jak czarne dziury. Twierdzi on, że można raczej mówić o szarych studniach grawitacyjnych.

 

Stephen Hawking to człowiek, który praktycznie stworzył teorię czarnych dziur, a teraz proponuje on dokonanie przeglądu niektórych z jej podstawowych założeń. W swoim artykule, który jest dostępny w bibliotece elektronicznej Cornell University, sugeruje on, że tak zwany horyzont zdarzeń czarnej dziury może rzeczywiście nie istnieć.

 

Zgodnie z klasyczną teorią, obecność horyzontu zdarzeń, jest jedną z głównych cech czarnych dziur. Miała to być granica, po przekroczeniu której grawitacja staje się tak wielka, że ​​ucieczka z czarnej dziury może być dokonana tylko szybciej niż z prędkością światła.  Ale biorąc pod uwagę, że jest to niemożliwe taka studnia grawitacyjna miała nie wypuszczać niczego, włącznie ze światłem i stąd jej określenie jako obiektu nieskończenie czarnego.

 

Amerykański fizyk Joseph Polchinski już w 2012 roku wywnioskował na podstawie teorii kwantów, że na horyzoncie zdarzeń powinna istnieć swoista "ściana ognia", składająca się ze strumieni promieniowania i cząstek o wysokiej energii.  Jest to fundamentalnie sprzeczne z ideami Einsteina.

 

Aby rozwiązać ten oczywisty paradoks, Hawking zaproponował, aby porzucić ideę horyzontu zdarzeń.  Według niego, nie może istnieć coś takiego jak "widoczny horyzont", który może w pewnym momencie zniknąć, pozwalając wyjść poza to, co jest w środku czarnej dziury.

 

Zdaniem Hawkinga pełne wyjaśnienie tego fenomenu wymaga spójnej teorii, która z sukcesem łączy grawitację z innymi fundamentalnymi siłami natury, a tej nadal brakuje. Profesor Hawking zaproponował, aby zmienić podejście i zamiast o czarny dziurach, mówić o szarych, które są w stanie przytrzymać na jakiś czas zarówno materię jak i energię, która potem jest uwalniana z powrotem w przestrzeń kosmiczną.

 

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Dodaj komentarz

Komentarze

Portret użytkownika świadomościowypiotr

Masa składa się z ciemnej

Masa składa się z ciemnej energii i energii, jak proporcje są nie równe czyli jak np. jest za dużo ciemnej energii w stosunku do energii to powstaje radioaktywność (masa szuka tych atomów z którymi by się mogła połączyć albo szuka dostateczniej energii żeby doszło do wyrównania), a jak jest odwrotnie to powstaje pole magnetyczne. I np. na ziemi masa układa się od najlżejszej do najcięższej mierząc do środka planety, jądro jest żelazne czyli występują wszystkie pierwiastki z tablicy mendelejewa do żelaza, z tego wynika że te za żelazem są w jakimś stopniu radioaktywne. To dżet może być jakimś radialnym poszukiwaczem masy pokrewnej sobielaugh

Portret użytkownika świadomościowypiotr

Wyobrazmy se fale

Wyobrazmy se fale elektromagnetyczną która przemierza kosmos, przed tą falą umieśćmy teleskop który porusza się z tą samą prędkością co fala, poruszanie się uzależnijmy od oddziaływania między sobą jeśli jedno przestanie istnieć drugie się zatrzymuje i odwrotnie, czy oba obiekty będą się poruszać w nieskończoność ?

Portret użytkownika świadomościowypiotr

Czas- możliwośc ruchu.

Czas- możliwośc ruchu. Przestrzeń- miejsce gdzie ta możliwość zachodzi. Nie jestem przekonany co do nieskończoności tego, za to myśle że może umierać i odradzać się nieskończoną ilość razy

Portret użytkownika Fatum

Einstein wiedział że w

Einstein wiedział że w naturze nie istnieją czarne dziury a sama natura nie pozwoliła by na ich istnienie.
Czarna dziura to generator przechwytujący czarną energię z pozyskanej czarnej materii. Nic innego nie dostaje się do wewnątrz a cała materia i energia jest wystrzeliwana z powierzchni tego urządzenia w postaci Jetów na zewnątrz. Energia ta i zawierająca ją materia oczyszczona z czarnej energii wraca w postaci mgławicy do zewnętrznych pierścieni galaktyki budując je tworząc coraz większą strukturę wokół urządzenia i Istoty będącej jego twórcą - osobliwością - przez niektórych zwanym Bogiem.
 
Skąd to wszystko wiem... z tego samego źródła co Einstein i Hawking... wyłącznie opierając się na nieograniczonej wyobraźni podobieństwem łączącej nas z Bogiem...
 
Platon używając jej potrzebował – aż... patyk i piasek,
doliczycie się niebawem z tym całym naukowym bałaganem...
Czas mamy nie ograniczony, a naukowcy nie zdający sobie sprawy z obecności Istoty mają o wiele trudniej...
Istota problemu jest w końcu matką wynalazków nieprawdaż ?... ;]

Portret użytkownika WJD

Rzecz ma się

Rzecz ma się następująco:
Alfabet łaciński liczy skończoną ilość liter. Z tych znaków można ułożyć skończoną ilość wyrazów. Z tych wyrazów można ułożyć skończoną ilość zdań, chyba że admin umożliwi autorom tekstów oraz komentatorom na nieograniczone długości wpisów, ale śmiem w to wątpić.
W tej sytuacji, nawet małpa uderzająca uporczywie, cierpliwie i miarowo w klawisze kiedyś w końcu za którymś szczęśliwym trafem wyklika nie tylko wszystkie tu obecne teksty i komentarze, ale nawet np. komplet dzieł Szekspira.
Skoro tak, to za jakiś czas, prędzej czy później wszystko co zostało do tej pory napisane, będzie już jedynie powielane, powtarzane kropka w kropkę. Gdyż wszystko będzie już uprzednio napisane.
 
Pomyślcie o tym. Jeśli zrozumiecie to, to zrozumiecie, że nauka jest wielkim co prawda, ale skończonym głupstwem w Oczach Nieskończonego.

Portret użytkownika Sebastian

Skłaniałbym się bardziej do

Skłaniałbym się bardziej do stwierdzenia, że ze skończonej ilości znaków można ułożyć nieskończoną ilosć wyrazów, wszak słowa dotychczas znane można zastąpić określeniami nowymi, a zjawiska nowe potrzebują słów kompletnie nowych - możliwość tworzenia, zastępowania i nieskończona liczba kombinacji są to składniki, które pozwalają stwierdzić, że teoretycznie, tj. w pewnym modelu rzeczywistości i przy odpowiednich założeniach, z kilku liter można ułożyć nieskończoną liczbę wyrazów. Tak. Wiem, że to nieistotne laugh

Ktoś niżej jeszcze napisał, że nie sądzi, aby małpa uderzając w klawisze klawiatury, mając do dyspozycji całą wieczność, wystukałaby przypadkiem dzieła Szekspira. Odpowiadam ci, że możesz sobie nie sądzić, ale nie możesz zaprzeczyć, że jest to możliwe. Że klawiatura musi być niezniszczalna, a sama małpa nieśmiertelna - to już wiemy w domyśle, w końcu będzie stukać w nieskończoność (czasu). Czyli będzie miała możliwość, sposobność czy też szansę na spełnienie każdej spośród nieskończonej liczby możliwości kombinacji słów. W przypadku nieskończoności w kontekście takim czy innym, często mówi się o możliwościach. W zasadzie to ta małpa pewnie nie wystuka najkrótrzej fraszki Kochanowskiego w przeciągu miliarda lat, ale kto wie jakie dzieła uda się stworzyć przypadkowi, gdy sięgniemy do punktu na setnej mili nieskończonej osi czasu, w której każdy milimetr stanowi tysiąc lat?
Oczywiście eksperyment musi odbywać się w następujących warunkach. Skoro zakładamy, że małpa będzie stukać w klawiaturę w nieskończoność, to załóżmy, że rzecz dzieje się we wszechświecie, który będzie trwał wiecznie, który dla uproszczenia składa się z samej małpy i klawiatury, przy czym małpiszon jest nieśmiertelny, a klawiatura niezniszczalna. Haha, dobre. Możliwości...

 

"W natłoku pilnych spraw, takie jałowe posunięcie świadczy o wizji".

Portret użytkownika Joka

Nie sądzę żeby małpa klepiąc

Nie sądzę żeby małpa klepiąc coś nawet w nieskończoność utworzyła dzieła szekspira, moim zdaniem chaos nie jest wytłumaczeniem istnienia i harmonii swiata, świat nie jest wypadkową chaosu jak twierdzi nauka, nie jesteśmy przypadkiem ciągu bezwladnch przypadków

Portret użytkownika Callahan

Można było tę ściane ognia

Można było tę ściane ognia nazwać falą stojącą, bliższe do wyobrażenia. Ściana ognia to pewnie jakieś durne amerykańskoje tłumaczenie-słowo-w-słowo. Fale stojące widać podczas bardzo silnego wiatru od lądu w stronę oceanu. Szczyt fali wydaje się nie poruszać, ale woda de facto płynie. Nie do zaobserwowania na Bałtyku...
Tyle, że ta ściana to zapewne nie ściana(fala)materii-bo skąd miała by mieć energię ucieczki, a fal elektromagnetycznych czy fotonów.
1mm/rok nie uciekniesz od siły ziemskiego ciążenia, nie kumasz podstawowej definicji prędkości ucieczki. To jakby wchodzić na wydmę: piasek  z pod nóg nie pozwala iść dalej do góry, pomimo ciągłego przebierania nogami, ale z rozpędu wbiegniesz na szczyt bez kłopotu. To jest prędkość ucieczki.
Był ktoś kiedyś na wydmach?...
 

Portret użytkownika Julek

Masakra, ludzie co tam piszą

Masakra, ludzie co tam piszą zupełnie nie orientują się jak wygląda świat. Zacznę od tego, że zgodnie z tym co odkrył Einstain, żeby lepiej zrozumieć jak działa grawitacja należy przestać myśleć o niej jak o sile a jako zakrzywieniu w czasoprzestrzeni. Horyzontem zdażen nazywamy nie tylko czarną dziurę ale też obszar w którym już nie ma ucieczki z owej czarnej dziury. I nie ma znaczenia jaką prędkością ktoś by się poruszał. Nawet gdyby można byłoby się poruszać z prędkością 1000x prędkość światła albo systematycznie krok do przodu i tak przez całą wieczność. W horyzoncie zdarzeń przestrzeń nachodzi na siebie i robi się pętla. Fizycznie nie ma drogi ucieczki. Grawitacja jest tak silna, że czasoprzesteń zostaje zakrzywiona do tego stopnia, że nie ma drogi aby z niej uciec. Nie ważne z jaką prędkością. Super populistyczna nauka która często nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości. Wypowiedzi ludzi takie fajne

Portret użytkownika Sebastian

Ciekawa teoria, ale żeby

Ciekawa teoria, ale żeby brzmieć bardziej wiarygodnie i rzetelnie, radzę właśnie samemu zorientować się jak wygląda świat - chociażby w pewnych zawężonych kategoriach, które są w gruncie rzeczy tak malutkie w skali wszechświata, ale jakże ważne jeśli chodzi o wizerunek. Chodzi mi o szerokorozumianą mowę ojczystą. Stawianie przecinków tylko po "że", błędne pisanie tak pospolitych i powszechnych w użyciu wyrazów z "nie" na początku, i... Na brodę Chrystusa! Jak można napisać "zdarzeń" przez "ż" z kropką!? PODSTAWÓWKA! 

"W natłoku pilnych spraw, takie jałowe posunięcie świadczy o wizji".

Portret użytkownika Angelus Maximus Rex2

CZARNA DZIURA JEST PUNKTEM

CZARNA DZIURA JEST PUNKTEM NIECIĄGŁOŚCI MATERIALNEJ PRZESTRZENI, W KTÓREJ MATERIA ULEGA UNICESTWIENIU I CZAS "STAJE W MIEJSCU"...
 pO "DRUGIEJ STRONIE" CZARNEJ DZIURY NIE MA NIC, CO NIE OZNACZA, ŻE NIE MA NICZEGO...

Portret użytkownika art

Żaden z fizyków nie założył w

Żaden z fizyków nie założył w swojej teorii jednego, a mianowicie tego, że czarna dziura posiada określoną szybkość wchłaniania, aby poznać jaka jest szybkość, możemy snuć tu teorie, ale prawdą jest, że aby wydostać się z czarnej dziury należy posiadać odpowiedni napęd aby to zrobić. Wogóle to śmieszą mnie teorie nie weryfikujące namacalnie źródła. Teorii to było tyle, że szkoda gadać, ale to tylko teorie. Po za tym stwierdzenie, że nie ma nic szybszego niż światło to błąd!

Portret użytkownika Sebastian

Z mojej wiedzy wynika, że w

Z mojej wiedzy wynika, że w istocie nie można poruszać się szybciej od światła, czyli nie można osiągnąć stanu, w którym poprzedzamy z prędkością zbliżoną do 300 000 000 m/s obiekt, który w początkowej fazie zamierzonego ruchu znajdował się względem nas w spoczynku. Ale można sobie wyobrazić pewne machinacje czasoprzestrzenią, w wyniku których możemy poruszać się z prędkością kilku metrów na sekundę, ale pokonamy dystans, którego pokonanie w tym samym czasie bez manipulacji przestrzenią musiałoby się odbywać z prędkością większą niż prędkość światła. 
Tak jest?

O cholera. Przypomniała mi się jeszcze z jednej książki teoria, według której przechodząc przez "tunel czasoprzestrzenny" minie tylko tyle czasu dla osoby, która przezeń przechodzi, ile zajmuje zrobienie jednego kroku, zakładając że dwa punkty w czasie i przestrzeni zetknęłyby się ze sobą, a nie tylko zbliżyły. W jedną sekundę pokonamy odległość np. 100 lat świetlnych, dla nas minie tylko sekunda, ale istoty, które zostawiliśmy przed portalem, zestarzeją się o całe 100 lat. Czyli jak przejdziemy przez portal, a potem od razu wrócimy, to pokonamy odległość 200 lat świetlnych i ludzie oraz rzeczy, do których wrócimy, będą starsze o 200 lat od nas. Wiesz, nie udowodnie ci tego - to jest w końcu teoria tylko. Chodzi w niej o to, że według zasady niemożności poruszania się szybciej od światła, nie powinniśmy znaleźć się w danym miejscu szybciej, niż jest to możliwe podróżując z najszybszą prędkością. Czyli zaginając przestrzeń pokonamy odległość szybciej, ale wszechświat wokół nas zestarzeje się na tyle, żeby dla obiektów czasoprzestrzeni, którą zmanipulowaliśmy, nasza podróż trwała tyle, ile powinna w myśl zasady, według której prędkość światła jest nieprzekraczalna. Czyli ktoś, kto przejdzie przez tunel czasoprzestrzenny, ten podróżuje poza czasem, ale dla obserwatora na docelowym miejscu pojawimy się i tak dopiero za tyle czasu, ile potrwałaby podróż z najwyższą dozwoloną prędkością. 

Ciekawe. Załóżmy, że otworzymy przejście z naszej planety do jakiejś najbliższej w innym układzie słonecznym. Będziemy przez przejście widzieć tamtejszą rzeczywistość teraźniejszą czy tą, która będzie tam za liczbę lat potrzebnych do przebycia tej odległośći? Jeśli widzielibyśmy teraźniejszą, to przechodząc przez portal moglibyśmy wsadzić głowę spowrotem i mrugnąć tym, którzy zostali za nami. A jeśli za portalem widać rzeczywistość starszą o liczbę lat potrzebnych do przebycia tego dystansu, to po przejściu przez portal moglibyśmy wsadzić weń ponownie głowę i mrugnąć do... do kilka lat starszych znajomych? 

O k***. Jeśli taka brama miałaby ultra małą szerokość, to co by się stało, gdybyśmy staneli w niej bokiem patrząc jednym okiem na rzeczywistość oddaloną o 100 lat świetlnych od nas, a drugim na rzeczywistość, z której do niej wchodziliśmy - przy założeniu z drugiej części mojego komentarza. Załóżmy, że facet, na którego patrzę lewym okiem, wsiada teraz w statek i leci do mnie - będzie za sto lat. Mija sto lat i... 
I co...
Jak wygląda w takim przypadku rzeczywistość dla mnie (dla moich dwóch par oczu), jeśli stałem tam 100 lat.
Jak wygląda rzeczywistość dla tego, który patrzył na mnie i na to, co za portalem przez 100 lat.
Jak wygląda rzeczywistość i to, co widać od drugiej strony portalu dla tego, który po 100 latach przyleciał do mnie.
(Oczywiście to wszystko jest przy założeniu prawdziwości jednej z teorii - taki eksperyment)

Teraz mi się nie chce, ale sobie pomyślę potem. Kozackie :D

"W natłoku pilnych spraw, takie jałowe posunięcie świadczy o wizji".

Portret użytkownika r

Może czegoś nie rozumiem, ale

Może czegoś nie rozumiem, ale do mnie ta koncepcja horyzontu zdarzeń, zwłaszcza "binarnego" nie przemawia. Prędkość ucieczki jest przecież tylko minimalną prędkością, jaką trzeba nadać ciału na, powiedzmy, powierzchni masywnego obiektu, żeby uleciało w nieskończoność. Ale to wszystko przy założeniu, że nic temu ciału nie będzie przeszkadzać ani pomagać, bo wtedy nie jest tak prosto. Z Ziemi można przecież ulecieć, poruszając się 1mm/rok, o ile będzie się mieć napęd. Nieefektywne, ale możliwe. Na podobnej zasadzie cząstki mogą sobie przekazywać energię i dzięki temu niektóre mogą czarną/szarą dziurę opuścić. Nawet bez kwantowego promieniowania Hawkinga.

Portret użytkownika korek

A ja gdzieś wyczytałem to, że

A ja gdzieś wyczytałem to, że tylko poruszanie się z prędkością światła jest dużym problemem (analogia do prędkości macha), ale fizyka nie wyklucza poruszania się szybciej od światła.

Portret użytkownika Tiamat

Einstein pokazał język temu

Einstein pokazał język temu naukowcowi,Julesowi Henriemu Poincare"owi któremu ukradł E=mc2.A postęp w nauce ma być zahamowany? Na prawdę nic nie może być szybsze od światła? A kto temu czemuś zabroni być szybszym?Einstein>? Przecież już dawno nie żyje..
Natomiast co do Hawkinsa, to on nie istnieje w większym stopniu niż czarne dziury..
ps, ale wy jesteście nudni z tymi wpisami. Nie każdy musi miec stronę domową, do lich@.,I co poprawka nowe cyferlitery..bogowie!Czy to służy inwigilacji? Bo czemu innemu?>

Portret użytkownika Q...

Nieprawda. Wg Einsteina

Nieprawda. Wg Einsteina prędkość światła w próżni jest największą z możliwych ale, również wg niego... jej wartość jest funkcją natężenia pola grawitacyjnego co skutkuje tym że w miejscach jego zwiększonego natężenia/ zakrzywienia czasoprzestrzeni, prędkość światła jest różna od wartości maksymalnej in minus!.
Ponadto czarne dziury muszą tworzyć bardzo silne pole elektromagnetyczne bo obserwujemy przecież dżety wylatujące z centrum wielu galaktyk. Antygrawitacja w połączeniu z naturalnym  elektromagnetycznym akceleratorem cząstek tłumaczą to zjawisko w sposób fenomenalny!.
Polecam "Błędne interpretacje teorii względności" pana dr Osiaka.
Wyjaśnia to klarownie a po za tym w opracowywanej przez siebie teorii znalazł równania które łączą oddziaływania grawitacyjne z elektromagnetyzmem (modyfikacja czy raczej przywrócenie do stanu pierwotnego Równań Maxwella).
Daje to aparat pojęciowy i matematyczny który pozwala na wyjaśnienie sprzeczności jakie pojawiają się w ramach niepełnej wiedzy jaką tworzy współczesny establishment naukowy posługujący się niepełnowartościowym materiałem teoretycznym.
To z tego powodu pan Hawking doszedł do wniosku że czarne dziury mogą nie istnieć.
Istnieją zapewne ale nie zachowują się tak jak tego po nich oczekiwano ponieważ generują wokół siebie ograniczone co do wartości i zasięgu  pole antygrawitacyjne przez co chmura gazu (jeśli nią jest) nie została pochłonięta tak jak tego oczekiwano.
Również ten magnetar, jeśli jest możliwy w ogóle (zasady fizyki kwantowej zaprzeczają możliwości istnienia tak gęsto upakowanej materii) może być grawitacyjnie splątany przez czarną dziurę i znajdować się w obszarze w którym panuje stan równowagi pomiędzy składową przyciągającą a odpychającą czarnej dziury. Jeśli pan Hawking otrzyma kiedyś informację o pracach pana Osiaka być może dostrzeże "światełko w tunelu" które uratuje jego dzieło życia.

Portret użytkownika Koteł

OK, tylko co się stanie, jak

OK, tylko co się stanie, jak cząstka już opuści powierzchnię masywnego obiektu? Ziemię można opuścić przy prędkości 1mm/rok pod warunkiem, że energia będzie dosarczana w sposób ciągły, dopóki nie oddaliy się na olbrzymią odległość. Oznacza to, że jeżei cząstka chciałaby przekroczyć horyzont zdarzeń i uciec w przestrzeń, musiałaby faktycznie mieć prędkość większą, od prędkości światła. Chyba, że założymy, że coś "dopcha" ją do samego horyzontu, a potem, po przekroczeniu go, uleci dalej już z v<c. Nie jestem ekspertem.

Portret użytkownika Zeus52

Nie zrozumiałes chyba,co

Nie zrozumiałes chyba,co kolega powyżej napisał.II prędkość kosmiczna,to prędkość ucieczki z Ziemi...ale to dotyczy ciała bez napędu.Np pocisku,któremu JEDNORAZOWO nadano tzw II prędkość kosmiczną....cos w rodzaju"rzutu poziomego". Jednak można opuścić Ziemię,nie osiągając nawet I prędkości kosmicznej...chocby nawet z predkością 1mm/h...pod warunkiem,ze cialo to będzie STALE napędzane.Jak napisał kolega powyżej...nieekonomiczne,ale możliwe.

Portret użytkownika EZ30

Ciału trzeba nadąć określoną

Ciału trzeba nadąć określoną prędkość żeby mogła się poruszać po orbicie nie spadając pod wpływem siły grawitacyjnej na ziemię. Tak samo trzeba jej nadać określoną prędkość żeby mogła wyrwać się  z sił grawitacyjnych masywnego ciała i poleć do nieskończoności. Gdybyś napędzał ciało cały czas i nadał jej za małą prędkość to i tak spadło by na ziemie. Napęd musi ciało przyspieszyć do określonych minimalnych prędkości żeby osiągnąć określoną orbitę lub żeby polecieć dalej. Gdy osiągnie się np. I prędkość kosmiczną ciało zaczyna orbitować i nie potrzeba mu potem napędu dlatego że bezwładność w ruchu po orbicie równoważy siłę grawitacji która spełnia tutaj rolę sił dośrodkowej i zmienia tylko kierunek i zwrot wektora prędkości w jego ruchu orbitalnym pozostawiając go stycznym w każdym punkcie orbity.
Dlatego ciało nie spada i pozostaje na orbicie.
Można na spojrzeć też tak: W nieinercjalnym układzie odniesienia związanym ze statkiem ruch orbitalny powoduje powstanie tzw. odśrodkowej siły bezwładności która z punktu widzenia kosmonauty w statku równoważy siłę ciążenia i dlatego wydaje się że jest się nieważkim i ma się odczucie że statek nie spada na ziemie bo siła grawitacji i bezwładności  się równoważą.
Więc nie piszcie że gdyby napędzać cały czas statek nadając mu prędkość 1mm/h to można by polecieć na orbitę lub dalej. Nie oderwalibyście się praktycznie od ziemi nawet gdyby nie miała atmosfery i nie byłoby żadnych oporów ruchu .
Napęd jest potrzebny po to aby nadać obiektowi prędkość niezbędną do osiągniecia orbity  lub wydostania się w dalszą przestrzeń kosmiczną, pokonując opory jak bezwładność masy obiektu, siłę grawitacji, i opory powietrza.
Pociski rakietowe też lecą po „paraboli”  to jest naturalna konsekwencja tego że nie mają wystarczającej prędkości by osiągnąć orbitę okołoziemską lecą w gorę z duża prędkością po osiągnięcia punktu przegięcia trajektorii opadają i lecą do jakiegoś tam celu. Grawitacja ściąga je w dół. 

Portret użytkownika Wiiidz

>>Gdy osiągnie się np. I

>>Gdy osiągnie się np. I prędkość kosmiczną ciało zaczyna orbitować i nie potrzeba mu potem napędu dlatego że bezwładność w ruchu po orbicie równoważy siłę grawitacji która spełnia tutaj rolę sił dośrodkowej i zmienia tylko kierunek i zwrot wektora prędkości w jego ruchu orbitalnym pozostawiając go stycznym w każdym punkcie orbity.
Dlatego ciało nie spada i pozostaje na orbicie.<<
Nieprawda gdyż obiekt wyniesiony "pierwszą prędkością kosmiczną" na orbitę nieustannie opada w dół, na Ziemię. Dlatego co jakiś czas słyszymy komunikaty o opadnięciu któregoś z licznych a nieużywanych już sztucznych satelitów.
Te, które są nadal eksploatowane natomiast mają - za pomocą własnych silników odrzutowych - co jakiś czas korygowane orbity. Dla tak dużego obiektu jak stacja kosmiczna zaś, paliwa na korekcję orbity potrzeba tak dużo, że jest ono dostarczane statkami towarowymi.

Portret użytkownika świadomościowypiotr

Nawet jakby balon się nie

Nawet jakby balon się nie poruszał przyczpiwszy mu rakiety z wszystkich stron które równoważyły by ciąg a masa nie reagowała by z przyspieszeniem ziemskim to względem obrotów ziemi miałby i tak zawrotną prędkość

Portret użytkownika świadomościowypiotr

Jakby wypuścił balon

Jakby wypuścił balon meteorologiczny i doczepił mu jakieś rakietowe silniki i uruchomił je w tym samym momencie w którym balon pęka a siła ciągu rakiet przewyższała by nieznacznie ciąg przyspieszenia ziemskiego to może by do orbity doleciał

Portret użytkownika scolo

Wpierw ogłosił poroblem,

Wpierw ogłosił poroblem, potem go badał, potem mu się znudziło, to go zamknął. Miał z tego sporo kasy i z niczego żył sobie dostatnio.
Uczyć się jak ciągnąć kasę z wymyślonych fantasmagorii, tylko durne społeczeństwo dalej z wiedzą jest w czarnej dziurze.
 

Portret użytkownika mjetek

Nie "znudziło się" tylko

Nie "znudziło się" tylko pojawiły się nowe okoliczności wymagające zmiany stanowiska bądź jego uzupełnienia. To się nazywa progres a "naukowe prawdy zmieniają się wraz ze szczegółowością poznania istniejącej obiektywnie rzeczywistości".

Portret użytkownika Sajgoniarz

Dużo kasy to zarobił tylko

Dużo kasy to zarobił tylko dzięki książce, obejrzyj sobie dokument o Nim, to będziesz wiedział na co mu ten "dostatek", bo jakoś nie wyobrażam sobie żeby ktoś w jego stanie mógł żyć "dostatnio", skoro prawie nie ma możliwości nawet żeby korzystać z tych pieniędzy.

Portret użytkownika Ernest

Nie zasilana w materie będącą

Nie zasilana w materie będącą rodzajem energi traci mase czarna czy tam szara dziura lub(i) studnia grawitacyjna.Masa krytyczna tego źródła odziaływań na przestrzeń to 18 miliardów ciężarów Słońć.Przeładowanie jest niewskazana a brak wchłanianej energi w materi powoduje chudnięcie aż zdechnie.Wydala promieniowanie Hawkinsa-wypala się.

Portret użytkownika DarekG

Horyzont zdarzeń to miejsce

Horyzont zdarzeń to miejsce między przestrzenią gdzie jeszcze płynie czas a miejscem gdzie już nie płynie. Nie ma żadnej prędkości ucieczki z miejsca gdzie czas stoi. Czy to takie trudne do zrozumienia? Materia ma głównie masę kinetyczną, z bardzo szybko poruszających się kwarków w protonach i neutronach. Pewnie zanim materia wpadnie w bezczas, musi pozbyć się energii kinetycznej, dla zachowania prawa mówiącego że nie może zniknąć. Więc energia kinetyczna musi być zamieniona w fale elektromagnetyczne albo musi nastąpić jakaś przemiana energii kinetycznej na cząstki które mają masę bez masy kinetycznej i wtedy mogą być „zamrożone”. Grawitacja nie jest oddziaływaniem bo nie mogłaby istnieć w miejscu gdzie stoi czas. Wg mnie prędkość upływu czasu określa poziom energii materii, czyli czym wolniej płynie czas, materia ma mniej energii a w czarnej dziurze jest najmniej, została masa bez udziału energii kinetycznej, reszta musi być oddana z powrotem. Bawiłem się trochę w obliczenia i ogarnięcie tego i całkiem dokładnie mi to wychodzi. Nie rozumiem tylko dlaczego E=mc2 bo mi wychodzi tak samo jak dla zwykłej fizyce czyli E=(mc2)/2.