Październik 2022

Jowisz „zjadł” wiele planet, dorastając do gigantycznych rozmiarów

Naukowcy odkryli, że wnętrze Jowisza jest pełne pozostałości planet „zarodkowych”, które gazowy gigant wchłonął podczas swojej ekspansji.

 

Ta gigantyczna planeta od dawna zaskakuje naukowców, którzy do tej pory bardzo aktywnie spierali się o jej powstanie. Teraz okazuje się, że ciało niebieskie pojawiło się z powodu pożerania embrionów planet

 

Mimo że Jowisz jest największą planetą w Układzie Słonecznym, niewiele wiemy o jego wnętrzu. Teleskopy wykonały tysiące zdjęć chmur wirowych w górnej atmosferze gazowego giganta, ale te burze działają również jako bariera, która uniemożliwia nam zobaczenie tego, co jest wewnątrz tej planety.

 

W nowym badaniu naukowcy są wreszcie w stanie spojrzeć poza osłonę chmur Jowisza, korzystając z danych grawitacyjnych zebranych przez sondę kosmiczną Juno NASA. Dane te umożliwiły astronomom zmapowanie skalistej materii w jądrze gigantycznej planety, która ujawniła zaskakująco dużą obfitość ciężkich pierwiastków. Chemia sugeruje, że Jowisz zjadł embrionalne planety lub planetozymale, aby zbudować masę podczas formowania.

 

Istnieją dwie konkurujące teorie na temat tego, jak Jowiszowi udało się uformować jądro. Jedna z teorii głosi, że Jowisz „pochłonął” miliardy mniejszych kosmicznych obiektów skalistych, które astronomowie nazywają „kamykami” (chociaż te skały są prawdopodobnie bliższe głazom).

 

Odwrotna teoria, która jest poparta wynikami nowych badań, mówi, że jądro Jowisza powstało w wyniku absorpcji wielu planetozymali – dużych ciał skalistych o wielkości kilku kilometrów, które potencjalnie mogłyby stać się jądrami planet takich jak Ziemia i Ziemia. Mars. Nowe modele wskazują na planetozymalne pochodzenie Jowisza, ponieważ teoria akrecji „kamyków” nie może wyjaśnić tak wysokiego stężenia ciężkich pierwiastków.

Dodaj komentarz

Odkryto nową asteroidę z własnym księżycem

Zespół naukowy misji Lucy z NASA odkrył, że asteroida trojańska Polymela ma swój własny księżyc. Nowe odkrycie zostało dokonane dzięki zaćmieniu gwiazdy przez asteroidę.

 

Naukowcy przeanalizowali dane z obserwacji zaćmienia przeprowadzonych przez 26 zespołów zawodowych i amatorskich astronomów z różnych punktów na Ziemi. Umożliwiło to określenie lokalizacji. wymiary i kształt Polymela z dużą precyzją. Eksperci zauważyli jednak, że w dwóch przypadkach wykryto obiekt znajdujący się 200 kilometrów od asteroidy, który prawdopodobnie jest satelitą.

 

Księżyc ma średnicę około pięciu kilometrów, a długość najszerszej osi Polymeli wynosi około 27 kilometrów. Zgodnie z konwencją nazewnictwa obiektów kosmicznych satelita otrzyma oficjalną nazwę, gdy astronomowie określą jego orbitę. Ponieważ znajduje się zbyt blisko asteroidy, nie można jej wyraźnie zobaczyć przez teleskopy naziemne lub bliskie Ziemi, więc orbitę można określić albo podczas innych zaćmień, albo gdy Lucy zbliży się do asteroidy w 2027 roku.

 

Zespół Lucy pierwotnie planował odwiedzić jedną asteroidę pasa głównego i sześć asteroid trojańskich, które podążają za Jowiszem po orbicie wokół Słońca. W styczniu 2021 roku zespół korzystający z Kosmicznego Teleskopu Hubble'a odkrył, że jedna z asteroid trojańskich, Eurybates, ma mały księżyc. Obecnie ma odwiedzić dziewięć asteroid, w tym Polymela, w ciągu 12-letniej misji.

Dodaj komentarz

Anomalia z epoki Karolingów mogła być wynikiem zderzenia dwóch czarnych dziur

Jednym z najbardziej doniosłych odkryć z 2012 roku jest bez wątpienia uzyskanie dowodów na to, że w latach 774 lub 775 naszej ery doszło do jakiejś anomalii związanej z emisją promieniowania, które najwyraźniej trafiło na Ziemie. Wiadomo to, dlatego, że profesor Fusa Miyake z Uniwersytetu Nagoya odkrył podwyższony poziom izotopu C-14 i berylu-10 w kręgach drzewa cedrowego.

 

Tego typu podwyższone poziomy pojawiają się zwykle wtedy, kiedy radiacja z kosmosu dociera do powierzchni Ziemi. Izotopy węgla i berylu powstają właśnie w efekcie takiego oddziaływania, a skoro jest go tak dużo to oczywiste zdaje się wnioskowanie, że w latach 774/775 musiało dojść do jakiejś emisji promieniowania. Oczywiście pierwszym podejrzanym było Słońce. Podejrzewano, że anomalia z drzew cedrowych wynika z tego, że doszło do jakiegoś rozbłysku słonecznego. Musiałby to być jednak rozbłysk potężny i długotrwały. Właściwie powinien być wielokrotnie większy od tego, którego Ziemia doświadczyła w 1859 roku.

 

Sugerowano też, że strumień promieniowania, jaki dotarł do Ziemi mógł być spowodowany przez wybuch supernowej w naszej okolicy, ale brak źródeł historycznych takiego zjawiska a z pewnością tak bliski wybuch supernowej musiał być spektakularny i byłby w stanie rozświetlać nocne niebo, więc wzmianki historyczne musiałyby być łatwe do znalezienia. Nie ma też doniesień na temat nadzwyczajnej aktywności słonecznej, która objawiałaby się niesamowitymi zorzami polarnymi. Z tego powodu oba wyjaśnienia odrzucono.

 

Dlatego astrofizycy zaproponowali inne wyjaśnienie. Przyjęto, że tak długotrwały strumień oddziaływania elektromagnetycznego był promieniowaniem Gamma a wiadomo, że emisje tego typu towarzyszą często kolizjom czarnych dziur, gwiazd neutronowych lub białych karłów. Uznano, że skoro brak doniesień o fenomenach świetlnych to najbardziej racjonalne wyjaśnienie.

 

Źródło promieniowania Gamma znajdowało się prawdopodobnie 3000 do 12 000 lat świetlnych od Słońca. Astrofizycy sugerują, że taka kolizja czarnych dziur nie mogłaby być zaobserwowana w świetle widzialnym, a nawet gdyby była jakoś widoczna to tylko przez krótki czas i mogła zostać przeoczona. W VIII wieku mieliśmy wiele szczęścia, bo gdyby taki rozbłysk gamma wystąpił trochę bliżej nas to mogłoby to wręcz doprowadzić do globalnego wymierania gatunków z homo sapiens włącznie.

 

Dodaj komentarz

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba mógł już znaleźć najstarszą galaktykę, jaką kiedykolwiek odkryto

Zaledwie tydzień po opublikowaniu pierwszych zdjęć, Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba mógł odkryć galaktykę, która istniała 13,5 miliarda lat temu, powiedział w środę naukowiec, który przeanalizował dane. Znana jako GLASS-z13 galaktyka sięga 300 milionów lat po Wielkim Wybuchu, około 100 milionów lat wcześniej niż wszystko, co wcześniej odkryto.

 

 

Im bardziej odległe obiekty są od nas, tym dłużej potrzebuje ich światła, aby do nas dotrzeć, więc patrzenie w odległy Wszechświat oznacza patrzenie w głęboką przeszłość. Chociaż GLASS-z13 istniał w najwcześniejszej erze wszechświata, jego dokładny wiek pozostaje nieznany, ponieważ mógł powstać w dowolnym momencie w ciągu pierwszych 300 milionów lat.

 

GLASS-z13 był widziany w tak zwanych "wczesnych wydaniach" danych zebranych przez główne urządzenie obserwacyjne w podczerwieni, zwane NIRcam, ale odkrycia tego nie znaleziono w pierwszym zestawie zdjęć opublikowanych przez NASA w zeszłym tygodniu. Przekształcona ze światła podczerwonego na światło widzialne, galaktyka wygląda jak plama czerwieni z bielą w centrum, część większego obrazu przestrzeni kosmicznej zwanego "głębokim polem".

 

Jedną z największych obietnic Webba jest możliwość odnalezienia najwcześniejszych galaktyk, które powstały po Wielkim Wybuchu, 13,8 miliarda lat temu. Ponieważ są tak daleko od Ziemi, zanim ich światło do nas dotrze, zostało rozciągnięte przez ekspansję wszechświata i przesunięte w podczerwony obszar widma światła, który Webb jest w stanie wykryć z niespotykaną dotąd jasnością.

 

Astrofizycy przeczesali dane w podczerwieni z odległego wszechświata, szukając sygnatur ekstremalnie odległych galaktyk. Poniżej pewnego progu długości fali w podczerwieni wszystkie fotony - pakiety energii - są pochłaniane przez neutralny wodór Wszechświata, który znajduje się między obiektem a obserwatorem. Korzystając z danych zebranych przez różne filtry podczerwieni wycelowane w ten sam obszar przestrzeni, byli w stanie określić, gdzie następuje spadek fotonów, z którego wywnioskowali obecność tych najodleglejszych galaktyk.

 

Sprawdzono wszystkie wczesne dane, szukając galaktyk o tak uderzającej sygnaturze i odnaleziono dwa systemy, które miały najbardziej przekonującą sygnaturę. Jeden z nich to GLASS-z13, a drugi, niezbyt stary, to GLASS-z11. Przy okazji odkryto, że galaktyka ma masę miliarda słońc, co jest potencjalnie bardzo zaskakujące i jest czymś, czego tak naprawdę naukowcy nawet nie rozumieją, biorąc pod uwagę, jak szybko po Wielkim Wybuchu powstała.

 

Wystrzelony w grudniu ubiegłego roku i w pełni operacyjny w zeszłym tygodniu, James Webb Space Telescope - JWST - jest najpotężniejszym teleskopem kosmicznym, jaki kiedykolwiek zbudowano, a astronomowie są przekonani, że zwiastuje on nową erę odkryć.

Dodaj komentarz