Kometa C/2014 Q2 Lovejoy będzie ozdobą nieba na Boże Narodzenie

Image

Astronomowie sugerują, że kometa C/2014 Q2 Lovejoy ma szanse stać się ozdobą ziemskiego nieba podczas tegorocznego Bożego Narodzenia. To już kolejne tego typu ciało niebieskie odkryte przez australijskiego astronoma Terrego Lovejoy'a.

 

Obiektu o oficjalnej sygnaturze C/2014 Q2 nie można nazwać kometą wieku, ale można ją z powodzeniem obserwować już od kilku miesięcy z półkuli południowej. Oczekuje się, że po przekroczeniu jasności +7 Mag, stanie się łatwym celem z Ziemi i to nie tylko teleskopem, ale nawet za pomocą lornetki i przy sprzyjającej pogodzie gołego oka.

[ibimage==15223==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

To już piąta kometa odkryta przez Terrego Lovejoy'a. Tym razem odkryte przez niego ciało zbliżyło się do Ziemi na odległość 70 milionów km. Kometa w Układzie Słonecznym to zawsze znakomita okazja na ciekawe obserwacje.

 

Dotychczas najwięcej zamieszania z komet Lovejoy wywołała C/2011 W3, która zamiast zgodnie z prawami nauki spłonąć zbliżając się na odległość 120 tysięcy kilometrów od powierzchni gwiazdy, po prostu przeleciała przez koronę gwiazdy i nieco uszczuplona odleciała w siną dal kosmosu.

 

 

Zobacz również:

http://zmianynaziemi.pl/wideo/kometa-lovejoyc2011-w3-zmierza-w-kierunku…

http://zmianynaziemi.pl/wideo/szok-kometa-lovejoy-przetrwala-przelot-pr…

 

0
Brak ocen

ISS ma dzisiaj szansę zaświecić nad Europą niczym Gwiazda Betlejemska

Image

Akurat w tym czasie, gdy większość dzieci będzie wyglądać pierwszej gwiazdki na niebie, dojdzie do ciekawego zjawiska. Nastąpi przelot Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, która będzie dzisiaj bardzo jasnym obiektem nieba.

 

Zjawiska planowo rozpocznie się o 16:46m a stacja kosmiczna nadleci z zachodu. Przelot potrwa 6 minut 34 sekundy i stracimy ją z oczu o 16:53. Jasność obiektu w maksymalnym momencie wyniesie -2,8 Mag a to oznacza, że będzie to najjaśniejszy punkt na niebie.

 

Orbita, na jakiej porusza się stacja to obecnie około 417 km, a prędkość przelotu to mniej więcej 7,66 km/s. Jeszcze dzisiaj w mniej więcej dwie godziny później ISS ponownie zawita na naszym niebie, ale warunki do jego obserwacji będą dużo trudniejsze, a jasność obiektu znacznie spadnie.

 

0
Brak ocen

Teleskop Kepler działa i wykrył nową egzoplanetę

Image

W zeszłym roku, gdy teleskop Kepler został uszkodzony, wszyscy uważali że jego naprawa jest już niemożliwa i należy po prostu zakończyć misję. Naprawy faktycznie nie udało się dokonać ale NASA ogłosiła koncepcję nowej misji K2 i teleskop wykrył właśnie nową egzoplanetę.

 

Problemy z teleskopem kosmicznym zaczęły się, gdy doszło do awarii dwóch kół zamachowych, które odpowiedzialne są za sterowanie. Kepler posiada cztery takie koła ale do dalszej pracy wymagane są co najmniej trzy z nich. Dlatego też uważano, że teleskop nie może już kontynuować swojej pracy.

 

Agencja NASA, w ramach wspomnianej misji K2, postanowiła wykorzystać światło słoneczne jako trzecie koło zamachowe, dzięki czemu teleskop znów można ustawiać z dużą precyzją. Niestety naukowcy nie mogą wykorzystywać już wszystkich możliwości tego teleskopu.

 

Nowo odkryta egzoplaneta, HIP 116454b, jest 2.5 razy większa od Ziemi i znajduje się 180 lat świetlnych od nas w gwiazdozbiorze Ryb. Planeta ta wykonuje pełny obrót wokół własnej gwiazdy w ciągu 9 dni i panują na niej iście piekielne warunki.

 

 

Źródło: http://www.gizmag.com/kepler-reborn/35292/

0
Brak ocen

Astronomowie mają kłopoty z odróżnieniem asteroid i komet

Image

Zwykło się przyjmować, że asteroidy i komety to zupełnie inne ciała niebieskie. Jednak ostatnie badania wskazują na to, że podziały te mogą być tylko symboliczne i wynikają raczej z braków wiedzy nowoczesnej nauki.

 

Ostatnie badania wskazują na to, że różnice między oboma klasami kosmicznych obiektów są niejasne, a wyznacznikiem tego czy mamy do czynienia z kometą czy asteroidą nie jest już tylko warkocz ciągnięty za obiektem. Naukowcy odkrywają ostatnio asteroidy bardzo podobne do komet, oraz komety zachowujące się jak asteroidy.

 

Dotychczas utarło się twierdzenie, że komety to coś w rodzaju brudnych kul lodu. Oprócz tego zawierają one substancje lotne takie jak metan, amoniak, cyjanowodór czy dwutlenek węgla. Przyjęło się uważać, że powstały one jeszcze zanim powstało nasze Słońce, ponieważ tylko w niskich temperaturach związki te mogłyby się ustabilizować.

 

Komety mają przeważnie wydłużone orbity sięgające aż za orbitę Neptuna. Niektóre z nich zbliżają się do Słońca, co kilkadziesiąt lat, inne, co kilka tysięcy, a jeszcze inne pojawiają się w naszej okolicy tylko raz. Spektakularny warkocz komet, stanowiący ich znak rozpoznawczy, to oczywiście efekt oddziaływania ciepła słonecznego.

[ibimage==15216==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Asteroida P/2013 P5 z pyłowymi warkoczami - źródło: HST

Z kolei planetoidy i asteroidy składają się przeważnie ze skał i metali, czyli powinny mieć znacznie większą gęstość. Jednak na ich powierzchni spotyka się też lód i inne substancje chemiczne, które mogą się zachowywać bardzo podobnie do komet.

 

Wątpliwości naukowców zostały jeszcze wzmożone po dwóch misjach kosmicznych, japońskiej Hayabusa,  która zakończyła się lądowaniem na asteroidzie, oraz europejskiej Rosetta, której celem było zbadanie w podobny sposób komety.

[ibimage==15217==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Kometa 67P zbadana ostatnio w ramach msji Rosetta - źródło: ESA

Od wielu lat prowadzone są obserwacje obiektów znajdujących się w Pasie Asteroid między Marsem, a Jowiszem. W tym obszarze przestrzeni odnaleziono już kilkanaście obiektów, które wcześniej brano za asteroidy, ale które ewidentnie emitują pył i różnego rodzaju gazy.

 

Eksperci nazywają je raz kometami,  a raz asteroidami aktywnymi. Mają to być obiekty, które w przeciwieństwie do komet nie zwiększają tak dynamicznie swojego warkocza zbliżając się do Słońca. Poza tym specjaliści sugerują, że takie asteroidy obracają się bardzo szybko rozpraszając emitowane przez nie substancje.

 

Spór odnośnie nomenklatury i definicji tak podobnych ciał niebieskich jak komety i asteroidy z pewnością potrwa jeszcze bardzo długo. Mogą się pojawić nowe dane i dowody, które ostatecznie przekonają naukowców, co do tego czy różnice między tymi typami obiektów są tylko kwestią umowną.

 

 

 

0
Brak ocen

Szczyt roju geminidów przypada na ten weekend

Image

Rój meteorów, geminidów, powstał na skutek rozpadu planetoidy Phaethon 3200. Od tego czasu regularnie, 14 grudnia, Ziemia przelatuje przez niego, co w rezultacie daje możliwość obserwacji licznych "spadających gwiazd".

 

Planetoida Phaeton 3200 została odkryta dopiero w 1983 roku, dlatego dopiero od tego czasu mamy świadomość pochodzenia tego roju. Obecnie geminidy cały czas spadają i być może znowu uda się zobaczyć coś podobnego do bolidu, który spadł kilka dni temu nad Dolnym Śląskiem.

[ibimage==15214==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Dokładnie we wtorek doszło tam do upadku meteoru, który spłonął zielonym światłem osiągając jasność przewyższającą Księżyc w pełni. Prawdopodobnie był to właśnie jeden z geminidów.

[ibimage==15213==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Astronomowie przewidują, że tego roku piękne upadki meteorów będą cieszyć oczy. Między 13 a 14 grudnia może być nawet do jednego bolidu na minutę. Grudzień nie sprzyja przeważnie na obserwacje tego typu, ale tego roku jest nieco cieplej niż zwykle, co można wykorzystać oglądając tegoroczne geminidy

 

 

 

0
Brak ocen

Czarne dziury mogą być źródłem emisji neutrin

Image

Pochodzenie neutrin, małych cząsteczek pozbawionych masy i ładunku, od dawna zastanawiało naukowców. Być może udało się właśnie potwierdzić, że strumienie neutrin powstają w supermasywnych czarnych dziurach usytuowanych w centrach większości galaktyk

 

Według publikacji w  Physical Review D, istnieją dowody na to, że czarna dziura znajdująca się w centrum Drogi Mlecznej może być źródłem elektrycznie neutralnych cząstek elementarnych - neutrin. Wnioski oparto na danych otrzymanych z teleskopów kosmicznych, w tym Chandra X-ray Observatory, Swift oraz NuSTAR.

 

Wszystkie powyższe urządzenia prowadzą obserwacje w paśmie rentgenowskim i wykryły bardzo potężną emisję promieniowania pochodzącą z Sagittariusa A *, czarnej dziury w centrum naszej galaktyki. Kilka godzin po zaobserwowaniu skutków tych wydarzeń w znajdującym się na biegunie południowym detektorze neutrin The IceCube Neutrino Observatory odkryto wysokoenergetyczną cząsteczkę tego typu.

[ibimage==15209==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Dodajmy, że było to 36 (słownie trzydzieste szóste) neutrino, które zarejestrowano za pomocą tego detektora. Warto nadmienić, że takie neutrina są niezwykle rzadkie. Dzięki korelacji danych naziemnych z tymi z kosmosu, astrofizycy zdołali połączyć dwa wydarzenia - emisję rentgenowską i emisję neutrin wysokich energii.

[ibimage==15211==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Wnętrze detektora Ice Cube - źródło: tumblr

Według naukowców, takie neutrina mogą powstawać tylko podczas wydarzeń o dużym uwolnieniu energii. Teoretyzuje się, że mogą to powodować duże partie pochłanianej materii. Nie wiadomo jednak jak czarna dziura może "wytwarzać" jakiekolwiek cząstki. Według jednej z teorii cząstki o wysokiej energii są przyspieszane obracając się wokół czarnej dziury i w pewnym momencie mogą podlegać zmianie w neutrina.

 

 

 

0
Brak ocen

Ostatnie wybudzenie sondy New Horizons przed jej historycznym zbliżeniem do Plutona

Image

Statek kosmiczny New Horizons, wystrzelony przez NASA zostanie dzisiaj wybudzony z głębokiego uśpienia. Technicy rozpoczną tym samym przygotowania do spotkania z Plutonem i jego księżycami. Pierwsze dane powinniśmy zacząć otrzymywać w 2015 roku.

 

Sonda New Horizons została wystrzelona w styczniu 2006 roku i od tego czasu przeleciała już 4,6 miliarda kilometrów. Ponad dwie trzecie tego dystansu sonda przeleciała w hibernacji. Co kilka miesięcy sonda jest wybudzana, aby sprawdzić czy wszystkie systemy działają. Właśnie dzisiaj dojdzie do takiego testowego uruchomienia, które zakończy się przesłaniem na Ziemię z prędkością światła wiadomości testowej. Obecnie sonda znajduje się tak daleko, że dotarcie sygnału do nas trwa 4 godziny 25 minut.

 

W lipcu 2014 roku, podczas jednego z planowych uruchomień, sonda New Horizons zrobiła już zdjęcia Plutona wraz z Charonem. Jest to jego księżyc, który jest też największym w Układzie Słonecznym, jeśli chodzi o proporcje wielkości względem planety, którą obiega. Średnica Charona to 1207 km wiec jest on tylko dwa razy mniejszy od Plutona. Jako ciekawostkę można dodać, że księżyc ten został on odkryty dopiero w 1978 roku.

[ibimage==15207==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Porównanie wielkości Plutona i Charona

Teraz podczas zbliżenia sondy do Plutona możemy oczekiwać niesamowitych zdjęć, co pozwoli rozszerzyć stopień skatalogowania tej części przestrzeni kosmicznej. Głównym celem, jaki ma ziemski pojazd jest zbadanie obiektów w Pasie Kuipera.

[ibimage==15206==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Zdjęcie z przelotu w okolicy Jowisza - Źródło: NASA/Johns Hopkins University Applied Physics Laboratory/Southwest Research Institute

Po drodze tam New Horizons zdołał już wykonać zdjęcia Jowisza, którego asysta grawitacyjna nadała sondzie odpowiednią prędkość. Teraz cały astronomiczny świat oczekuje na przelot w odległości 12500 km od Plutona, który z pewnością pozwoli na dokładne sfotografowanie tego niezwykłego ciała niebieskiego i towarzyszącego mu księżyca.

 

 

 

0
Brak ocen

Pierwszy statek kosmiczny dalekiego zasięgu od 40 lat oczekuje na wystrzelenie

Image

NASA przygotowuje się systematycznie do eksploracji Marsa. Aby tego dokonać budowany jest nowy statek kosmiczny - Orion. W ciągu najbliższych godzin dojdzie do próbnego lotu tej kapsuły, co umożliwi zebranie ważnych danych, które mogą posłużyć przy udoskonaleniu konstrukcji.

 

Kapsuła kosmiczna Orion nie jest wersją rozwojową kapsuł Apollo znanych z amerykańskiego programu księżycowego. Jest od nich większa. Może pomieścić 6 astronautów, czyli dwa razy więcej. Oczywiście zmieniła się też technologia i materiały, z których buduje się tak ekstremalne pojazdy.

 

Podczas planowanej testowej misji, której wystrzelenie dzisiaj opóźniono, kapsuła znajdzie się najdalej 5800 kilometrów nad Ziemią. To ponad dziesięć razy dalej niż typowa orbita Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.

[ibimage==15199==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Źródło: NASA

Jeśli dane z zamontowanej wewnątrz aparatury będą odpowiednie być może dojdzie do lotu załogowego, a w perspektywie najbliższych lat może dojść do oczekiwanego od tak dawna lotu na Marsa. Zresztą NASA oficjalnie nazywa ten testowy lot pierwszym krokiem w kierunku Marsa.

[ibimage==15200==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Źródło: NASA

Podstawowe wyzwanie jakie staje przed tego typu pojazdem to skuteczna ochrona przed promieniowaniem kosmicznym i słonecznym. To właśnie jest czynnikiem największego ryzyka, ponieważ nie ma dobrych sposobów radzenia sobie ze skutkami burzy słonecznej, której komponent dosięgnąłby lecącą w przestrzeni kapsułę. Zanim wsadzi się tam ludzi trzeba być zupełnie pewnym, że kapsuła podtrzyma życie wewnątrz i promieniowanie słoneczne nie spowoduje śmierci astronautów.

[ibimage==15201==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Rakieta SLS - Źródło: NASA

Kapsuła Orion jest zaprojektowana tak, aby znosiła wysokie temperatury panujące podczas wchodzenia w atmosferę. Jej kształt przypominający kapsułę z programu Apollo świadczy o tym, że jest on optymalny. Osiąga się wysokie prędkości a na dodatek duża powierzchnia ochronna przy wejściu w atmosferę stanowi dodatkowe zabezpieczenie.

 

Podczas testu Orion będzie wykorzystywał rakietę nośną Delta 4, o największej mocy startowej z wszystkich rakiet, jakimi dysponują obecnie Amerykanie. Docelowo jednak przy przyszłych misjach planowane jest wykorzystywanie potężnych rakiet typu SLS (Space Launch System). Pierwsze loty testowe odbędą się w 2017 roku, a pierwsza realna data dla misji załogowej to 2021 rok.

 

 

 

0
Brak ocen

Japończycy wystrzelili sondę kosmiczną Hayabusa 2, która ma pobrać próbki asteroidy

Image

Japoński program kosmiczny zanotował kolejny sukces. Rakieta H-IIA F26 wyniosła skutecznie w przestrzeń kosmiczną sondę Hayabusa-2, która została zaprojektowana w celu pobrania próbek asteroidy 1999 JU3. Po około dwóch godzinach lotu pojazd odłączył się.

 

JAXA informuje, że pojazd jest już w drodze, pracuje normalnie i udało się rozłożyć panele słoneczne, co zawsze jest najtrudniejszym momentem tego typu misji. Hayabusa-2 komunikuje się też z kontrolą lotów. Teraz rozpoczął się czas przelotu, który potrwa do 2018 roku. Potem nastąpi pobranie materiału z komety i powrót próbek mniej więcej w 2020.

[ibimage==15191==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Źródło: JAXA

Jest to już drugi pojazd z serii Hayabusa. Poprzedni powrócił z próbkami asteroidy Itokawa w 2010 roku. Tamta misja nie była jednak tak bardzo udana i często dochodziło do problemów technicznych. Jednak sukcesem samym w sobie było to, że pojemnik z próbkami wylądował w Australii i był to pierwszy przypadek takiej dostawy na Ziemię materiału z asteroidy.

[ibimage==15192==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Porównanie wielkości  - Źródło: JAXA

Cel sondy Hayabusa-2 to asteroida 1999 JU3, która ma około 914 metrów średnicy czyli jest większa od poprzednio eksplorowanej asteroidy Itokawa. Okres obrotu wynosi 7,6 godzin. Przed lądowaniem w powierzchni asteroidy ma być wybity krater. Na pokładzie Hayabusa 2 znajduje się mini łazik, który ma być użyty na powierzchni. Oczywiście nowa japońska sonda kosmiczna ma zaimplementowane wiele udoskonaleń, między innymi nowy silnik jonowy i systemy nawigacyjne oraz komunikacyjne.





 

 

0
Brak ocen

Kometa Siding Spring może na zawsze zmienić skład chemiczny atmosfery Marsa

Image

NASA opublikowała właśnie wyniki badań, które wskazują na to, że skład chemiczny atmosfery Marsa może się zmienić na zawsze z powodu bardzo bliskiego przelotu komety Siding Spring (C/2013 A1), do czego doszło w październiku 2014. Koma, która omiotła całą planetę pozostawiła po sobie ślady.

 

Amerykańscy naukowcy doszli do wniosku, że bliski przelot komety doprowadził do powstania wielu deszczów meteorów na Marsie. Na dodatek cząstki wleczonego za jądrem komety pyłu uderzały w górną warstwę atmosfery, co dosłownie zmieniło jej skład chemiczny. NASA dysponuje specjalnym orbiterem MAVEN (Mars Atmosphere and Volatile EvolutioN), który specjalizuje się w analizach gazów atmosferycznych.

[ibimage==15188==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Sonda kosmiczna MAVEN - źródło: YouTube

NASA twierdzi, że według odczytów pył kometarny zawierał rozmaite metale oraz inne związki chemiczne, które napływały w tak dużej ilości, że prawdopodobnie prowadziło to do pojawienia się na dużych wysokościach specyficznych chmur. Z tego powodu istnieje możliwość trwałych zmian składu chemicznego atmosfery Czerwonej Planety.

[ibimage==15189==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

 

 

0
Brak ocen