Wiele źródeł informuje dzisiaj o możliwej fragmentacji komety ISON. Według tych doniesień nie mamy, co liczyć na kometę widoczną w ciągu dnia. Informacje o rozpadzie komety ISON nie są jeszcze potwierdzone, ale zaczyna o tym wspominać coraz więcej źródeł.
Już 3 grudnia tego roku jasność komety ISON może osiągnąć taki poziom, że nawet chwile po wschodzie Słońca może być widoczny warkocz, co byłoby widokiem zaiste niezwykłym. Wszystko to może być jednak niemożliwe, jeśli kometa ISON rzeczywiście uległa dzisiaj fragmentacji.
[ibimage==14594==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]
Kometa 73/P Schwassmann-Wachmann 3 po fragmentacji - foto: HST
O rzekomej fragmentacji komety ISON można przeczytać na naukowych forach. Według tych doniesień pomiędzy 21 a 25 listopada dokonywano licznych obserwacji za pomocą radioteleskopu IRAM. W ich wyniku wykryto wielokrotne, osłabienie emisji z jądra, w tym obficie wydzielającego się cyjanku wodoru. Przyczynił się do tego również polski astronom Michał Drahus.
[ibimage==14595==400naszerokosc==Oryginalny==self==null]
Według znanych modeli drastyczne zmniejszenie emisji może oznaczać fragmentację komety lub kończącą się aktywność tego obiektu. Ta druga możliwość oznaczałaby przekształcenie się C/2012 S1 ISON z komety w asteroidę. Początkowo kometa miała osiągnąć oszałamiająca jasność -13 ale obecnie zmieniono te przewidywania do -3. Najjaśniej zaświeciła do tej pory z magnitudą +4. Nie sprostanie oczekiwaniom może oznaczać, że znajduje się tam znacznie mniej wody i innych substancji chemicznych.
Nie wiadomo, co tak naprawdę dzieje się teraz z kometą. Znajduje się on tylko kilka stopni ponad Słońcem, co czyni jej obserwacje bardzo trudną. Aby przekonać się, co się tam dzieje będziemy potrzebowali danych z obserwatoriów astronomicznych w kosmosie. Już obecnie ISON wszedł w zasięg satelity STEREO A ale za kilka dni pojawi się na wszystkich możliwych obserwatoriach solarnych z SOHO, SDO i drugim STEREO włącznie.