Marzec 2013

Zaskakująco niska prędkość Słońca zastanawia astronomów

Zespół badaczy z NASA odkrył nowe dane wskazujące, że Słońce porusza się po naszej galaktyce z mniejsza prędkością niż do tej pory sądzono. Odkrycie sugeruje również, że fala uderzeniowa, jaka powinna poprzedzać heliosferę może w istocie nie istnieć.

 

Ustalono to dzięki danym zebranym przez satelitę IBEX. Jest to urządzenie zaprojektowane do badania prędkości różnych elementów międzygwiezdnych w zewnętrznych częściach Układu Słonecznego. Zespół naukowców pod przewodnictwem Davida McComasa z Southwest Research Institute (SwRI) ustalił, że prędkość, z jaką sunie Słońce wynosi 83 000 km/h, czyli jest o 11 000 km/h wolniej niż sądzono dotychczas. To oznacza, że ciśnienie wywierane przez materiał otaczający gwiazdę jest o jedną czwartą mniejsze niż sądzono.

 

W konsekwencji nie będzie tam odpowiedniej prędkości, aby wytworzyć falę uderzeniową, która mogłaby otaczać heliosferę swego rodzaju "ochronnym bąblem". Te odkrycia powodują, że nasza wiedza o heliosferze jest jak gdyby zresetowana, bo wszystkie modele do tej pory zakładały istnienie fali uderzeniowej. Oznacza to również, że całkiem inaczej będą teraz wyglądały symulacje propagacji promieniowania kosmicznego, co jest bardzo ważne podczas planowania podróży kosmicznych.

 

Dodaj komentarz

Ziemia często ma nawet kilka tymczasowych księżyców

Jak twierdzi nauka, Księżyc orbituje wokół Ziemi przez ostatnie 4 miliardy lat. Przynajmniej przez połowę tego czasu miał on jakiegoś niewidocznego z Ziemi towarzysza, który de facto stanowił kolejnego ziemskiego naturalnego satelitę. Naukowcy przygotowali właśnie symulację, z której wynika, ze proces przechwytywania przez Ziemię różnego rodzaju asteroid i planetoid jest bardziej powszechny niz nam się to może wydawać.

 

Mini księżyce mają zwykle po kilka do kilkunastu  metrów średnicy i wchodzą na orbitę Ziemi czasowo. Po pewnej ilości obrotów odlatują w przestrzeń kosmiczną kontynuując życie, jako asteroidy. Naukowcy wierzą w to, że kiedyś uda się schwytać taki obiekt, co mogłoby dać możliwości do badania próbek materiału niewiele zmienionego od czasu powstawania Układu Słonecznego przed 4,6 miliardami lat temu.

 

Mini księżyce zwykle nie orbitują dłużej niż rok. Zespół badaczy pod przewodnictwem Roberta Jedicke z Uniwersytetu w Hawajach obliczył prawdopodobieństwo wystąpienia takich pochwyceń grawitacyjnych. Do symulacji modelu użyto superkomputera i odtworzono przejście wokół Ziemi ponad 10 milionów asteroidów. Konkluzja badania była właśnie taka, ze w każdym momencie przynajmniej jeden taki obiekt znajduje się na nieregularnej ziemskiej orbicie. Orbity nie są liniowe, ponieważ oprócz grawitacji ziemskiej na taki mini księżyc oddziałuje konglomerat innych dostępnych w Układzie Słonecznym sił grawitacyjnych.

 

 

 

 
Dodaj komentarz

Jowisz ma już oficjalnie 66 księżyców

Już ponad rok temu odkryto kolejne dwa nowe księżyce na orbicie Jowisza.  Podnosi to ilość znanych satelitów tej planety do 66. Obecnie odkryte obiekty znane są, jako S/2011 J1 i S/2011 J2. Nowe księżyce zostały po raz pierwszy zidentyfikowane w obrazach uzyskanych z teleskopu Magellan-Baade znajdującym się w obserwatorium Las Campanas w Chile.

 

Za datę odkrycia tych nowych ciał niebieskich uważa się 27 września 2011 roku. Są to jedne z najmniejszych księżyców kiedykolwiek odkrytych w Układzie Słonecznym, każdy mierzy niewiele ponad kilometr szerokości. W przeciwieństwie do czterech dużych księżyców Jowisza, które są widoczne z Ziemi z nawet niewielkich teleskopów podwórkowych, oba nowe księżyce świecą słabo i są bardzo odległe od naszej planety. Na dokończenie orbity potrzebują około 580 i 726 dni. Naukowcy już wcześniej odkryli nowe satelity Jowisza w roku 2010, ale astronomowie sądzą, że może być ich więcej, dużo więcej.

 

 

Dodaj komentarz

W Układzie Słonecznym mogła być jeszcze jedna planeta gazowa

Astronom David Nesvorny z Southwest Research Institute w Teksasie twierdzi, że nasz układ planetarny mógł w przeszłości zawierać piątą dużą planetę typu gazowego. Obecnie już jej niema gdyż mogła zostać wyrzucona w głąb galaktyki w trakcie kosmicznego zamieszania z przeszłosci.

 

Obserwując zagęszczenia w Pasie Kuipera, pierścieniu asteroidów za Neptunem oraz studiując historyczne pozostałości kraterów na Księżycu, Nesvorny był w stanie powiązać kilka wskazówek na temat młodości naszego układu planetarnego. Odnalazł on dynamiczną niestabilność, która wydarzyła się około 600 milionów lat temu we wczesnej fazie istnienia Układu Słonecznego, która w znacznym stopniu wpłynęła na orbity gazowych gigantów i rozproszyła mniejsze obiekty. Niektóre przesunęły się do Pasa Kuipera a pozostałe przemieszczały się do wewnątrz powodując dużą ilość kolizji z planetami oraz księżycami w tym i naszym.

 

Ale scenariusz tu nakreślony ma wadę. Powolna zmiana orbity Jowisza miałaby wielki wpływ na orbity planet skalistych. Ziemia mogłaby się nawet zderzyć z Marsem lub Wenus. Coś, zatem musiało się zmienić. Współpracownicy naukowca zaproponowali sprytny sposób na obejście tego problemu sugerując, że zmiana orbity Jowisza mogła być gwałtowna, co wpłynęłoby znacznie bardziej na zewnętrzna część naszego układu niż na wewnętrzną. Mimo to symulacje komputerowe powtarzane wielokrotnie wciąż wskazywały, że gdyby tak się stało to i Uran i Neptun powinny wylecieć z systemu, czegoś wciąż brakowało.

 

Zwrócono się, więc ku koncepcji, że wczesny Układ Słoneczny miał nie cztery, ale pięć gazowych planet. Dopiero po dodaniu piątej symulacje zaskoczyły i udało się wytworzyć układ planet zbliżony do aktualnego. Możliwość wyrzucenia planety z układu planetarnego długo była możliwa tylko teoretycznie, ale niedawno odkryto wiele samotnych planet przemierzających przestrzeń kosmiczną a to uprawdopodabnia tą teorię i może wskazywać na to, że tego typu kosmiczne katapulty zdarzają się wszędzie we Wszechświecie.

 
 
Dodaj komentarz

Naukowcy wciąż usiłują zrozumieć naturę promieniowania kosmicznego

Ziemia jest bombardowana promieniowaniem kosmicznym dochodzącym do nas z wszystkich stron galaktyki. Zespół astronomów mógł odnaleźć potencjalne źródło tego promieniowania, "kokon" promieni kosmicznych w czymś w rodzaju bąbla wytworzonego przez młodą masywną gwiazdę.


Strony